Znęcają się nad niepełnosprawną dziewczyną!

Niepełnosprawna Agnieszka z gimnazjum na Ratajach jest regularnie bita, poniżana i lżona przez koleżanki oraz kolegów z klasy.
Znęcają się nad niepełnosprawną dziewczyną!
26.03.2009

Córka pani Elżbiety Kruszony, Agnieszka, gdy miała 9 lat, została popchnięta przez kolegę. Upadła i uderzyła głową o asfalt. W wyniku tego wypadku zdiagnozowano u niej padaczkę pourazową. Nauczyciele przychodzili do niej do domu i w ten sposób ukończyła podstawówkę. Lekarze zalecili dalszą edukację na poziomie gimnazjalnym w normalnej szkole, aby dziewczynka miała kontakt z rówieśnikami.

Nastolatka od 2007 roku uczy się w gimnazjum nr 24 na os. Bohaterów II Wojny Światowej. Matka poinformowała o chorobie córki i wynikających z tego problemach:

„Uprzedzałam, że Córka jest niepełnosprawna, uczy się dobrze, ale czasem nad odpowiedzią myśli dłużej niż inni. Może też mieć kłopoty z nawiązaniem kontaktów z rówieśnikami” („Gazeta”).

2 lata temu zaczęły się problemy Agnieszki, klasa jej nie zaakceptowała i co gorsza, zaczęła ją prześladować. Matka dziewczyny wśród rzeczy, które spotkały jej córkę, wymienia plucie, kopanie w brzuch, podstawianie nóg, wyzywanie: "Jesteś ścierką", "Ciebie trzeba napaść i okaleczyć", "Łajza", "Chłopka", "Zaraza".

Mimo wizyt Agnieszki u psychologa i pedagogów, konfliktu z klasą nie udało się zażegnać. Do jego eskalacji doszło podczas lekcji WOS-u, kiedy to koleżanki siedzące za dziewczyną docisnęły jej krzesło do ławki, a potem zaczęły ją kopać. W szpitalu stwierdzono u niej stłuczenie okolicy lędźwiowej kręgosłupa.

Sprawa trafiła do sądu dla nieletnich, ponieważ policja trzem uczennicom zarzuciła spowodowanie obrażeń ciała. Postępowanie zostało umorzone, ponieważ zeznania stron nie pokrywały się i nie można było mówić o przestępstwie.

Dyrektorka szkoły, Maria Zaremba-Ślachciak, w rozmowie z „Gazetą” przyznała, że wie o problemie, ale ma pojęcia, jak go rozwiązać. W jej ocenie część winy leży po stronie matki i dziewczyny:

„Agnieszka jest dzieckiem specyficznym. Często zachowuje się infantylnie, co trudno zrozumieć jej kolegom. Od początku była skonfliktowana z klasą. Robimy wszystko, by jej pomóc. Jest pod stałą opieką psychologa. Rozmawiamy z jej kolegami. Chcemy ich zintegrować, ale to nie jest łatwe. Agnieszka izoluje się, a często sama prowokuje uczniów do agresywnych zachowań. Jak? Szarpała kolegę za plecak. Jemu też mogły nerwy puścić”.

Ostatecznie sprawę ma rozsądzić kuratorium oświaty w Poznaniu. Wizytatorka, Alicja Trybus, nie widzi rozwiązania, chce się spotkać z obiema stronami:

„Szkoła twierdzi, że wyczerpała możliwości rozwiązania problemu. Razem będziemy więc się zastanawiać, co zrobić. Chcę spotkać się również z mamą Agnieszki”.

Pani Elżbieta zapowiedziała, że nie zgodzi się na przeniesienie córki do innej szkoły, ponieważ ta jest blisko, a ona nie ma jak dowozić Agnieszki do nowego gimnazjum.

Według prof. Władysława Dykcika z Zakładu Pedagogiki Specjalnej UAM winna jest nadopiekuńcza Matka i system, który nie przygotowuje pedagogów odpowiednio do zajęć z dziećmi specjalnymi. Tłumaczy, że przez półtora roku szkoła powinna sobie dawno poradzić z problemem akceptacji Agnieszki przez klasę. Jeśli to się nie udało, to znaczy, że coś jest nie tak.

Zobacz także:

Być ofiarą gwałtu…

Jaką rolę w życiu odgrywa gniew?

Joanna Martel

Polecane wideo

Komentarze (376)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 04.11.2014 15:03
Apropos znęcania. Jak hunta wojskowa katuje na śmierć uczciwych Polaków (Gdańsk) Jakim prawem Polskie Wojsko zamęcza na śmierć uczciwych Polaków? Wojsko wyrządza czasem mniejszą lub większą szkodę jakieś osobie, co jest zjawiskiem w naszym kraju wcale nie sporadycznym. A potem ofiara po zaistniałej szkodzie najczęściej próbuje domagać się swoich praw w sądzie. Wojsko zaś nie może tego ścierpieć i odmawia jak tylko się da prawa do uczciwego procesu takiej osobie (a jest to zagwarantowane w konstytucji), zniechęca ofiarę na mnóstwo różnych sposobów, doprowadza w konsekwencji do najgorszego wyczerpania, lub nawet do samobójstwa lub śmierci poprzez zastosowanie wypracowanych zbrodniczych metod. Już na wstępie wyrządzone szkody mogą być bardzo duże, jak np. kradzież pomysłu na biznes, prześladowanie w miejscu zamieszkania, zbiorowe pomówienia pod adresem ofiary a nawet grabież. Winowajcą może początkowo być tylko jeden względnie paru wojskowych, ale z czasem moga oni przekonać do swych miernych racji nawet wszystkich pozostałych, zależnie od huntowego autorytetu. A wtedy coraz więcej z nich zaczyna przesladować ofiarę. Czasami grupka wojskowych "na gazie" po raz pierwszy zaatakuje ofiarę na ulicy, w ramach głupiego żartu, kiedy to testują na niej wypracowane przez huntę metody skrytej walki na odległość, a czasami wyrządzają w inny sposób szkodę. Jakie to wojsko wypracowało sobie metody aby terroryzowac Polaków i narzucić im swoje urojone prawa? Wystarczy na wstępie choćby parę przykładów metod mniej szkodliwych: W zasięgu słuchu ofiary, ale nie osób postronnych, po cichu wypowiada najgorsze obelgi inie mniej dlań szkodliwe ine treści, na tyle cicho aby nikt inny tego nie usłyszał. Jedna obelga po drugiej, bez chwili wytchnienia. Znęcanie się i katowanie ofiary różnymi sposobami trwa zwykle dzień w dzień, miesiąc za miesiącem, a nawet całymi latami, we wszelkich miejscach, gdzie tylko zaistnieją możliwości, i kiedy się da, jeden w tym miejscu, drugi w innym, potem trzeci jeszcze gdześ, czwarty, itd., a kaźdy w tym uczestniczący świetnie orientuje się gdzie się ofiara znajduje, a wszyscy razem nie gorzej są zorganizowani od armii zawodowej. Znęcają się tak nad ofiarą bez chwili wytchnienia, doprowadzając taką osobę do załamania psychicznego, katują psychicznie, niekiedy potrafią doprowadzić do samobójstwa. To nie cieszące się uznaniem tajemnicze wojsko doprowadziło już do śmierci wielu niewinnych Polaków. Szpiegują oni również poszkodowaną osobę, utrudniają znalezienie pomocy, inscenizują w różnych miejscach wydarzenia mające doprowadzić do późniejszego ośmieszenia ofiary, podstawiają ludzi, i wszystko to często traktują jako dobrą zabawę, a w najgorszym przypadku marnują czas swojej ofierze. Wypracowali także wiele innych, o wiele gorszych metody, służących do znęcania się nad człowiekiem. Zadaniem tej jednostki jest ćwiczenie zdalnych szpiegów i morderców. Jednak tacy często nie mając jakichkolwiek zachamowań stosują metody wypracowane przez huntę zdalonego ataku do terroryzowania bezbronnych osób w naszego kraju a nierzadko także obcokrajowców. Wypracowanymi przez wojsko zdalnymi metodami mogą doprowadzć ofiarę do nieustannego bólu głowy, a nawet spowodować uszkodzenia mózgu, szczególnie gdy zatakują zespołowo. Aby jeszcze bardziej zwiększyć skuteczność swych działań i uczynić życie ofiary jeszcze bardziej podłym wojsko stosuje połączeniu różnych metod w tym samym czasie, wszystko razem należy do najgorszych form zbrodni wojennych, tu zastosowanych przeciwko jednostce ludzkiej. Ofiara nawet nie wie jak się obronić, dowodów ataku i zbrodni brak, napastnicy atakują z ukrycia na odległość, lub w innych sytuacjach działają anonimowo. Napastnikami są najczęściej początkowo wojskowi w liczebności kilku osób, rządza zemsty przeciwko poszkodowanej osobie roznieca w nich jednak taką agresję, że przy każdej okazji jeden zachęca drugiego, obrzuca ofiarę pomówieniami, robi z niej potwora, zakałę, najgorszego wroga publicznego, przestępcę lub zbója, itd. Jeden drugiemu, nie znając go zbyt dobrze, wierzy w każde słowo, samo w sobie już zakrawa na horror. W końcu ofiara jest terroryzowana jest przez setki albo nawet i więcej napastników, nieustannie dzień i noc. I bardzo często się zdarza, że do swoich rozgrywek wciągają również rezerwę, a nawet osoby ze swoich rodzin lub znajomych. Działania te będące niewątpliwym aktem terroryzmu to najwyraźniej jedna z najgorszych form zbiorowego znęcania się nad bezbronną ofiarą. Choć opisane tu działania nie są nazbyt częste, to jest to jednak skryta wojna, którą tajemnicze wojsko z Gdańska prowadzi z jedną bezbronną i niewinną osobą na ogół.
odpowiedz
gosć (Ocena: 5) 17.12.2013 10:53
zele z dyrekcją ,która wine zwala na biedna dziewczynę.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 20.05.2013 06:33
Takim to tylko wpier... dać
odpowiedz
Ryu (Ocena: 5) 26.03.2013 04:48
Ah. Jej matka powinna pozwać całą klasę do sądu i trafili, by za takie coś do ośrodka. Rozpuszczalna gimbusiarnia.............
zobacz odpowiedzi (1)
Ryu (Ocena: 5) 26.03.2013 04:47
I pani dyłektoł jest jakaś dziwna i uczniowie. Co ta dziewczyna im zrobiła? Bo rozumiem, jak ktoś jest dwulicowy, to wtedy można na niego posłać taki hejt, że się powiesi na własnych jelitach, ale ta biedna dziewczyna nie jest niczemu winna. Polska młodzież jest okropna. Spotkałem się z tym i mi się to strasznie nie podoba. Osobiście lubię stawać w obronie takich osób, bo wtedy jest okazja do nakopania komuś w cztery litery ♥ ;* Być takim bohaterem szkolnym, ah. Tyle nagan na koncie, ale za to nie cierpią nie winni.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie