Ta sytuacja jest tym bardziej bulwersująca, że komplikują ją osoby, które powinny propagować miłość i pomoc bliźnim. Do Ośrodka Opiekuńczo - Wychowawczego w Gliwicach, prowadzonego przez siostry zakonne, trafił 1,5-roczny Wojtuś. Sąd tymczasowo odebrał rodzicom prawo do wychowywania chłopca. Winna temu jest ich ciężka sytuacja finansowa, bieda.
Od tego czasu, rodzice nie widzieli swojego dziecka. Siostry zakonne uniemożliwiają kontakt Wojtusia z panią Agnieszką i jej mężem, Pawłem. Rodzice zgłosili się po pomoc do „Super Expressu". Gdy reporter dziennika poszedł z nimi do ośrodka, matka, na prośbę o wizytę u synka, usłyszała przez domofon kategoryczne „nie". Po interwencji dziennikarza, panią Agnieszkę wpuszczono. Wyszła zapłakana po zaledwie kilku minutach. Poinformowano ją, że Wojtuś jest chory, dostała kartkę z informacją, żeby zadzwoniła za kilka dni:
„Powiedziały, że Wojtuś jest chory i nie mogę do niego iść. Napisały na kartce, że mam zadzwonić za 5 dni, po godzinie 16, a wtedy powiedzą, jak czuje się nasz synek".
Reporterzy „Super Expressu" poinformowali o karygodnej sytuacji sąd, który ma się przyjrzeć sprawie i umożliwić matce kontakt z dzieckiem:
„Uniemożliwienie matce kontaktu z dzieckiem to naruszenie praw rodzicielskich, których przecież pani Agnieszka nie jest pozbawiona. W związku z tym, natychmiast zażądamy wyjaśnień ze strony dyrekcji placówki, w której przebywa Wojtuś. Pani Agnieszka ma pełne prawo do spotkań i odwiedzin swojego synka" - powiedział prezes Sądu Rejonowego w Chorzowie.
Agnieszka i Paweł wierzą, że wszystko potoczy się dobrze i odzyskają synka:
„Wierzymy głęboko, że sąd okaże nam serce. Wojtuś to nasze pierwsze dziecko, na które tak bardzo czekaliśmy. Zrobimy wszystko, żeby znów być razem".