Jest ofiara i jest oprawca. Jest ojciec pedofil – gwałciciel i jest córka - gwałcona, bezbronna, pozbawiona swojej niewinności. Ale oprócz dwóch osób, jest szereg innych, które mieszkają w domu, w którym odbywa się dramat. Czy matka ofiary robi wszystko, aby uchronić ją przed najgorszym - seksem z własnym ojcem?
Trzeba zwrócić uwagę na kilka faktów, które zdradzają, że w życiu dziecka dzieje się coś niedobrego. U małych dzieci przemoc seksualną można rozpoznać na podstawie bliżej nieokreślonych objawów. Ale nigdy nie są to objawy niebudzące żadnych podejrzeń. Prędzej czy później każda matka zauważy dziwne zachowanie, które wystąpiło w wyniku doznanej przemocy seksualnej. Nieco starsze dzieci, w wieku 10 – 12 lat są bardziej narażone na gwałt przez mężczyznę z najbliższego otoczenia. Jednak, zanim dziecko zostanie przymuszone do uprawiania seksu, jest uwodzone i adorowane. Najgorsze, że przemoc może trwać latami, do czasu wyprowadzki dziecka z domu.
Wiele matek skutecznie ochrania dzieci przed wszelkim złem. Interweniują, kiedy widzą niepokojące sygnały, które wysyłają ich pociechy. Jednak większość matek nie robi kompletnie nic po odkryciu prawdy. Ofiara, widząc bierność osoby bliskiej, przyzwalającej na stosowanie przemocy, czuje się bezsilna. Bo kto jak nie najbliższa rodzina powinna stanowić parasol ochronny i dbać o bezpieczeństwo dziecka?
Matki obojętne na krzywdę stają się emocjonalnie niedostępne. Nie interesują sie problemami, potrzebami i słabościami dziecka. Dodatkowo, są nadmiernie krytyczne, obwiniają dziecko za to, że ojciec z nim współżyje. Jeśli matka wykazuje tak destrukcyjne zachowanie wobec potomka, często prowadzi to nie tylko do przemocy seksualnej, ale również fizycznej i emocjonalnej ze strony obojga rodziców. Często zachowanie Matki nie jest przejawem okrucieństwa, tylko wewnętrznej bezsilności.
U matek, które przyzwalają na współżycie męża z dzieckiem, nie odnotowano rozwodów czy separacji. Tłumaczy to fakt, że budują swoje potrzeby poprzez przynależność do mężczyzny. Stają się one po części ofiarami, bo regularnie zastrasza je oprawca dziecka. Nie widzą też potrzeby zmiany na lepsze. W bardzo skrajnych przypadkach Matki same podsyłają córki mężom, aby ci nie chodzili na prostytutki. Wolą, aby wszystko odbywało się w czterech ścianach domu.
Matki, które nie zareagowały od razu, widząc problem, wpadają w poczucie winy, że nic z tym nie zrobiły. Dodatkowo, wstydzą się swojej obojętności, a także boją się reakcji otoczenia, gdy cała sprawa wyjdzie na jaw. To wzmaga lęk Matki przed zareagowaniem na pedofilię względem własnego dziecka. Problemem jest również fakt, iż po pewnym czasie nie może donieść na męża pedofila, bo wtedy jest współodpowiedzialna za wyrządzoną krzywdę. I zdając sobie z tego sprawę, milczy, bo nie będzie donosiła na samą siebie.
Często otoczenie woli umyć ręce i udawać, że problem nie istnieje, twierdząc, iż dziecko kłamie albo fantazjuje. Tak jest wygodniej z prostego powodu - w przekonaniu niektórych ludzi trudno udowodnić pedofilię. To nieprawda, bo każde, nawet najmniejsze podejrzenie o wykorzystywanie seksualne dziecka jest wnikliwie sprawdzane. Ale bywa i tak, że pedofilowi nie przedstawi się zarzutów i w efekcie jest albo uniewinniony, albo dostaje wyrok w zawieszeniu. Wszystko zależy od współpracy najbliższej rodziny. A dopóki bliscy nie otworzą oczu, dramat będzie ciągnął się latami.