Zdradzona kobieta w akcie zemsty posuwa się czasem do wyrafinowanych sposobów na danie nauczki facetowi. Kilka tygodni temu pisaliśmy w artykule „Syndrom kobiety porzuconej o Mai S. która przeszła przez samochód znajomego jak tornado. O wiele większym wyrachowaniem i subtelnością wykazała się Paulina P. z Koszalina, dowiedziawszy, się że jej chłopak Paweł K. zdradza ją z przyjaciółką, a wolny czas poświęca na podrywanie nowych dziewczyn.
„Paweł strasznie mnie zranił! Mam nadzieję, że ból, jaki mu zadałam, pozostawiając go w lesie, jest przynajmniej częścią tego bólu, który ja musiałam znieść. Kiedy ochłonęłam i uświadomiłam sobie, że ten łajdak związał się ze mną jedynie dla pieniędzy mojego ojca, wkurzyłam się!" powiedziała Paulina w rozmowie z „Super Expressem".
Po kilku godzinach Paulina zadzwoniła do matki ukaranego kochanka i powiadomiła ją gdzie jest jej synek.
Zemsta Pauliny była znacznie ciekawsza od zniszczenia samochodu. Upokorzyła koszalińskiego Casanovę.