Karen Fletcher, jak na 56-letnią kobietę ze stanu Pensylwania, miała nietypowe hobby. Pod pseudonimem „Red Rose" publikowała w Internecie opowiadania, które przesycone były seksem, dewiacjami, molestowaniem dzieci i przemocą wobec nich, torturami. W niektórych pojawiały się opisy wymyślnych morderstw dzieci. Kobieta udostępniała fragmenty tekstów, całe można było przeczytać dopiero po uiszczeniu opłaty.
Większość tekstów umieszczonych na stronie „Red Rose Stories" była autorstwa Karen, część dostępna była w wersji audio, jednak nie znajdowały się na niej żadne zdjęcia ani filmy.
Po procesie wyjaśniło się wiele motywów działań Fletcher, która w dzieciństwie była molestowana, a pisanie opowiadań traktowała jako formę terapii. FBI wydało polecenie zamknięcia strony już pod koniec 2005, dużo osób, w tym prawników, miało wątpliwości co do zasadności zarzutów. Jako argument podawano, że obecnie wiele pozycji w literaturze współczesnej zawiera podobne, mocne opisy zbrodni, seksu, przemocy i molestowania.
Aby skrócić proces, Fletcher przyznała się do winy i poddała karze. Wyrok, mimo że w zawieszeniu, jest surowy - 6 miesięcy aresztu domowego, 4,5 roku w zawieszeniu i konfiskata komputera.
Wyrok jest dziwny, tym bardziej że konstytucja amerykańska gwarantuje wolność fikcyjnych treści. Ameryka już nieraz okazywała się jednak bardziej purytańska niż typowo konserwatywne państwo.