Nagła śmierć Eweliny Ślotały, 35-letniej autorki książek o życiu milionerów z Konstancina, wstrząsnęła wczoraj polskim Internetem. Przyczynę zgonu podała mama zmarłej, pani Wanda: Ewelina Ślotała nie żyje. Jej mama podała przyczynę śmierci 35-latki
Przedwczesne odejście pisarki było ogromnym zaskoczeniem również dla Krzysztofa Rutkowskiego, który od kilku lat znał się prywatnie ze Ślotałą i pomagał jej m.in. przy sprawie o pobicie – nie jestem bowiem żadną tajemnicą, że kobieta swego czasu była ofiarą przemocy domowej.
Detektyw w rozmowie z Plejadą wyjaśnił, że jego znajoma „czuła się zastraszana i bała się, że zostaną jej odebrane prawa do syna, Martina”. - Ja znam się z Eweliną od ponad pięciu lat. Ostatnio powiedziała, że czuje się zagrożona, że starają się zrobić z niej wariatkę i chcą odebrać jej dziecko. Są to bardzo wpływowe osoby z otoczenia jej byłego męża, również w mediach. Jakiekolwiek ataki, które były kierowane pod jej adresem, również przekładały się na mnie. Starano się w jakiś sposób zdyskredytować ją w oczach społeczeństwa – stwierdził Rutkowski, po czym dodał, że jutro – 19 grudnia – ma się w sądzie odbyć rozprawa, w której Ślotała miała być głównym świadkiem.
- Jutro o godz. 11.50 w Warszawie jest kolejny proces Patriot24 kontra były mąż Ślotały. Ona miała być głównym świadkiem w tej sprawie. Niestety, nie dożyła... Mieliśmy się widzieć na wigilii firmowej (…). To pobicie (...) miało wpływ na śmierć Eweliny. Dziewczyna była zagubiona i zaszczuta przez wpływowe osoby z Konstancina, które starają się uderzać we mnie i mnie dyskredytować – cytuje słowa Krzysztofa Rutkowskiego Plejada.