Jeden z gości hotelowych ujawnia, co działo się w apartamencie Liama Payne’a tuż przed tragedią

Wiele osób wciąż nie może uwierzyć w tragedię, która rozegrała się ostatnio w argentyńskim hotelu Casa Sur. Znany wokalista Liam Payne został znaleziony martwy po upadku z trzeciego piętra. Zdaniem śledczych nie był to jedynie nieszczęśliwy wypadek: Śmierć Liama Payne’a to nie był wypadek. Tak twierdzi policja

Co działo się w apartamencie Liama Payne’a?

Zdjęcia, pokazujące zdemolowany pokój hotelowy gwiazdora, od wczoraj krążą po Sieci. Obraz jest naprawdę przerażający: Argentyński dziennik ujawnił zdjęcia z hotelowego pokoju Liama Payne’a. Druzgocący widok

O tym, co mogło dziać się w apartamencie, opowiedział nieco więcej jeden z gości hotelowych, który nocował w pomieszczeniu obok. - Było dużo hałasu, walenie, dużo głośnych, gwałtownych odgłosów (…) Widziałem ludzi, którzy wchodzili i wychodzili z tego pokoju. Myślałem, że tam pracują. Około 16:00 lub 16:30 usłyszałem jeszcze większy hałas, później był naprawdę głośny, gwałtowny krzyk. To było około 16:45 / 17:00 – słowa mężczyzny cytuje serwis pudelek.pl.

Kilka chwil później doszło do tragedii, a pod hotelem pojawiły się służby ratunkowe. Gwiazdora niestety nie udało się uratować.