Nie milkną echa po tragicznej smierci Liama Payne’a. 31-letni muzyk został znaleziony martwy w Argentynie po tym, jak wypadł z trzeciego piętra hotelu Casa Sur. Jeden z tamtejszych dzienników - „Clarin” – dotarł do zdjęć zdemolowanego apartamentu gwiazdora. Rozbity telewizor i bałagan to dopiero początek – przypomnijmy: Argentyński dziennik ujawnił zdjęcia z hotelowego pokoju Liama Payne’a. Druzgocący widok
Teraz z kolei pojawiły się informacje, że całe zajście nie było jedynie nieszczęśliwym wypadkiem.
Pablo Policicchio, dyrektor ds. komunikacji w Ministerstwie Bezpieczeństwa Buenos Aires, rzucił nowe światło na tragiczne wydarzenia, które miały miejsce w hotelu Casa Sur. W rozmowie agencją prasową Associated Press wyjaśnił, że wokalista One Direction, najprawdopodobniej pod wpływem alkoholu i narkotykow, sam wyskoczył z balkonu. Nie był to zatem niefortunny wypadek.
Obrażenia muzyka były tak rozległe, że nie udało się go uratować. Śledczy zapowiedzieli, że dokładna sekcja zwłok pomoże ustalić więcej szczegółów w sprawie tragedii.