Mamre – wspólnota czy sekta? „Ksiądz twierdził, że przemawia przez niego Bóg”

Egzorcyzmy, proroctwa, uzdrowienia. Co działo się za zamkniętymi drzwiami kościelnej wspólnoty Mamre?
Mamre – wspólnota czy sekta? „Ksiądz twierdził, że przemawia przez niego Bóg”
Fot. pexels
04.12.2023

W latach 80. ubiegłego wieku w archikatedrze Świętej Rodziny w Częstochowie powstaje Wspólnota Przymierza Rodzin „Mamre”. Organizacja ma charakter nieformalny i jest inicjatywą wiernych, którzy praktykują wspólne modlitwy oraz czytanie Pisma Świętego.

Zobacz także: Ksiądz z TikToka odpowiada na pytanie o „kościelny cennik”. W komentarzach burza

Na początku lat 90. zaproszenie na rekolekcje przyjmuje Włodzimierz Cyran, młody ksiądz z Częstochowy. Zyskuje sympatię otoczenia i robi wrażenie swoją erudycją. Kiedy kilka lat później zostaje proboszczem w parafii św. Andrzeja Boboli w Częstochowie, kościół staje się nieformalną siedzibą Mamre.

Stopniowo rozpoczyna się etap egzorcyzmów, uzdrowień, proroctw.

Mamre – wspólnota czy sekta?

Temu, co działo się za zamkniętymi drzwiami wspólnoty, wnikliwie przyjrzał się Onet. W artykule „Głos diabła. Co działo się we wspólnocie Mamre?”, czytamy m.in.:

- Z czasem ks. Cyran zaczyna organizować regularnie tzw. msze o uzdrowienie, na których modli się o uzdrowienie wiernych, przedstawia swoje proroctwa i odprawia egzorcyzmy nad opętanymi. W trakcie tych spotkań kościół pęka w szwach.

Wierni, którzy uczestniczyli w spotkaniach, opisują, jak nagle w czasie mszy ktoś zaczynał się trząść, przeklinać, pluć, mówić dziwnym głosem lub po prostu krzyczeć. Ksiądz Cyran brał wówczas wiadro wody święconej i odprawiał egzorcyzm. Widok stawał się jednocześnie straszliwy i fascynujący. Wierni mieli poczucie, że uczestniczą w czymś niezwykłym.

- Na początku 2000 r. członkowie Mamre opracowują statut, który oficjalnie zatwierdza (nieżyjący już) arcybiskup Stanisław Nowak. Tym samym wspólnocie zostaje nadana kościelna osobowość prawna. Natomiast ks. Włodzimierz Cyran otrzymuje formalnie stanowisko moderatora, czyli opiekuna duchowego grupy – wyjaśnia Onet.

Od tego czasu Mamre zdobywa coraz większą popularność. Powstają filie w całej Polsce. - W szczytowym okresie do wspólnoty należy około dwóch tysięcy wiernych – dodaje serwis.

Kapłan organizuje warsztaty, rekolekcje, Fundację, ośrodek rekolekcyjny w Albertowie. Budynek staje się siedzibą wspólnoty. - Mamre stało się prężną organizacją, która zaczęła przynosić konkretne dochody. Wśród jej członków było sporo majętnych osób, prawników, lekarzy, przedsiębiorców, którzy hojnie dotowali wspólnotę. Według mojej wiedzy tylko z 1 proc. podatku fundacja ks. Cyrana otrzymywała rocznie około 2 mln zł – wyjaśnia Onetowi jeden z byłych członków wspólnoty.

Wierni, należący do Mamre, musieli całkowicie poświęcić się dla organizacji. W odstawkę szły związki, sprawy rodzinne, praca. - Często mówiono nam, że to jest nasza nowa rodzina. Jeśli jakieś relacje – w rodzinie czy wśród znajomych – nie układały się nam, to mieliśmy je natychmiast zerwać. Tłumaczyli, że one nie są istotne, bo odciągają nas od najważniejszego. Czyli od Pana Boga – wspomina jedna z dziewczyn.

W „harmonogramie” były również proroctwa i uzdrowienia – choć nie ma ani jednego udokumentowanego przypadku tego ostatniego.

- Wśród zagrożeń duchowych ks. Włodzimierz Cyran wymienia m.in.: muzykę rockową, leki homeopatyczne, feng shui, horoskopy, wegetarianizm, książki fantasy czy gry RPG – wylicza Onet. Zakazane było zatem czytanie „Harry`ego Pottera” czy „Władcy Pierścieni”.

Zobacz także: Straszne przepowiednie Baby Wangi na 2024 rok. Z czym przyjdzie nam się zmierzyć?

- Zakazane było też kupowanie ciuchów z House. Wzięło się to stąd, że pewna rodzina należące do Mamre otworzyła sklep w galerii handlowej z tą marką w ramach franczyzy. Wtedy miało dojść u nich w domu do dziwnych zjawisk. Podobno przedmioty spadały im same z półek itd. Muszę przyznać, że po rekolekcjach ewangelizacyjnych sam spaliłem kilka ciuchów tej marki, które miałem w domu. Wiem, dla mnie dzisiaj to też brzmi idiotycznie. Ale wtedy myślałem: przecież dla koszulki za 50 zł nie poświęcę swojej relacji z Bogiem – serwis cytuje jednego z byłych członków Mamre.

Wierni, wchodzący do wspólnoty, początkowo mogli liczyć na opiekę i schronienie. Było to cenne zwłaszcza dla tych osób, które miały trudne relacje rodzinne. Potem zaczynały się jednak restrykcje. Wierni bali się dosłownie wszystkiego. - Jak puszczałam rano w kuchni disco polo, to od razu mnie prosili, żebym to wyłączyła, bo ksiądz się zdenerwuje. Oni bali się sami jechać nawet do sklepu. To wyglądało tak, jakby obawiali się wyjścia poza teren ośrodka i robienie czegoś innego, niż to, co związane jest z „chwałą bożą” – wspomina jedna z kobiet.

Z czasem działalnością Mamre zajął się Episkopat. O wspólnocie zrobiło się bardzo głośno, gdy jeden z jej byłych członków poinformował biskupów o licznych nadużyciach ks. Cyrana. Doszło do zmiany władz w organizacji. Episkopat bronił jednak w mediach organizacji, podkreślając jej „pożyteczny charakter”.

Co pewien czas na jaw wychodzą nowe fakty dotyczące Mamre. Co Wy sądzicie o tej sprawie?

Polecane wideo

Horoskop miłosny na GRUDZIEŃ
Horoskop miłosny na GRUDZIEŃ - zdjęcie 1
Komentarze
Ocena: 5 / 5

Polecane dla Ciebie