Moje dzieciństwo uważam za raczej szczęśliwe. Miałam oboje rodziców, nie było w domu żadnej patologii, czy awantur. Dopiero jak ja i brat byliśmy w liceum to wyszło na jaw, że tata ma romans z kimś z pracy. Mama próbowała dać mu drugą szansę, wybaczyć, ale finalnie nie umieli tego poskładać i się rozwiedli.
Mama dość długo była sama. Nie chciała się z nikim spotykać, choć zachęcałam ją, żeby jeszcze spróbowała ułożyć sobie życie. Teraz jest w szczęśliwym związku z Jackiem. On też jest po rozwodzie, też ma dzieci. To dobry człowiek, a mama chyba czuje się przy nim bezpiecznie.
U taty wszystko potoczyło się inaczej. Po rozwodzie związał się z kochanką, ale relacja się rozpadła po kilku miesiącach. Potem w jego życiu były różne kobiety. Z żadną nie zdążyłam nawiązać bliższej znajomości, bo stosunkowo szybko znikały z naszego życia. Teraz ojciec ma jednak nową dziewczynę, w dodatku moją rówieśnicę. Zupełnie stracił dla niej głowę i zaczął nawet coś mówić o oświadczynach.
Zobacz także: LIST: „Karmienie piersią to dla mnie najgorszy koszmar”
Tata jest po 60-tce. Zawsze był przystojny i podobał się kobietom. Pierwszy raz zdecydował się jednak na romans z 25-latką. Trudno mi to zaakceptować, choć wiem, że to jego życie i nie mam prawa się wtrącać.
Początkowo sądziłam, że to jakaś przelotna znajomość, co i tak było dla mnie dość obrzydliwe. Po czasie okazało się jednak, że nadal się ze sobą spotykają, a ona się do niego wprowadziła. Ta dziewczyna jest ładna i zgrabna i na tym zalety się kończą. Widzę, że go wykorzystuje. Ma ochotę na wygodne życie u boku starszego faceta, ale czy ona kocha tatę? Chciałabym wierzyć, że tak, ale wiem, że jest inaczej.
Wstyd mi też przed rodziną i znajomymi, bo wszyscy wiedzą, że tata ma dużo młodszą dziewczynę. Jeśli faktycznie się pobiorą, to rówieśnica będzie moją macochą. Nie potrafię tego zaakceptować. Widzę, jak ona go zawłaszcza i separuje od naszej rodziny. Święta zawsze spędzaliśmy razem, jeden dzień byliśmy z bratem u mamy, drugiego dnia u taty. Teraz jednak tata powiedział, że razem z dziewczyną lecą na święta do Hiszpanii, bo ona ma już dość zimy. Przykro mi, że wybiera ją, a nie swoje dzieci. Boję się, że poprosi ją o rękę właśnie tam.
Paula