Spokój miasta Mońki w województwie podlaskim zakłóciło pojawienie się pewnego mężczyzny. Szybko zdobył on przydomek „Psychopaty z Ełku”, ponieważ to właśnie stamtąd ma pochodzić. Do mężczyzny, który zdaniem mieszkańców jest chory psychicznie, kilka razy wzywano policję, funkcjonariusze jednak puszczają go wolno, a mieszkańcy boją się nadal. Czy faktycznie stanowi zagrożenie? Jedna z mieszkanek miasta opisała w Sieci swoją rozmowę z nim. „Nie jest chory psychicznie, bo mówił do rzeczy. Jest pogubiony” – napisała.
Zobacz także: Kiedy wybuchnie III wojna światowa? Sztuczna inteligencja podała datę
Pierwsze doniesienia w Sieci o „Psychopacie z Ełku” pojawiły się w 2020 roku. Wówczas mężczyzna miał chodzić po ulicach Warszawy, ciąć swoje ręce nożem i straszyć przechodniów, że zarazi ich HIV. Mężczyzna podobnie miał się zachowywać w Ełku, skąd pochodzi. Wówczas „Super Express” podawał, że nie wiadomo, czy jego obecność jest tylko miejską legendą czy faktem. Teraz mieszkańcy miasta Mońki na Podlasiu nie mają wątpliwości, że „Psychopata z Ełku” jest prawdziwy.
Ludzie obawiają się o własne bezpieczeństwo, a policja zdaje się być bezsilna. W Sieci można znaleźć mnóstwo wpisów wystraszonych mieszkańców. „Po Mońkach chodzi mężczyzna chory psychicznie ubrany za kobietę. Nosi przy sobie nóż i się tnie. Grozi ludziom, że zarazi ich swoją krwią. Miejmy nadzieję, że służby się nim zajmą” – czytamy w jednym z nich. Pojawiają się jednak głosy, według których mężczyzna nie stanowi zagrożenia. „Piszę po raz kolejny, że dziś z nim rozmawiałam. Przy policjantach. Nie jest chory psychicznie, bo mówił do rzeczy. Jest pogubiony, ale na pewno nie jest niebezpieczny” – opisała spotkanie z mężczyzną jedna z mieszkanek miejscowości Mońki.
Zobacz także: Krzysztof Jackowski miał mroczną wizję. „Polska będzie osamotniona, widzę wojsko”