38-letni mieszkaniec gminy Poświętne zasłynął dzięki programowi „Rolnicy. Podlasie”. Mężczyzna w niewłaściwy sposób zajmował się swoim psem. Zwierzę miało liczne rany, w których zalęgły się larwy. Dodatkowo, z jego oczu sączyła się ropa. Mimo wszystko, oskarżony winny się nie czuje. Odwoływał się od decyzji sądu. Sprawiedliwości stało się jednak zadość – Sąd Okręgowy w Białymstoku podtrzymał wyrok.
Zobacz także: Ksiądz poświęcił samochód warty fortunę. Nagranie z Podlasia hitem Internetu
Nie każdy człowiek nadaje się do bycia właścicielem zwierzęcia. Niektórzy zapominają, że to żywa istota i traktują ją jak niepotrzebny przedmiot, na którym często można odreagować emocje. Niestety, historii znęcania się nad zwierzętami jest bardzo dużo, a przykład tego 38-latka z powiatu Poświętne to tylko jedna z nich. Mężczyzna w swoim gospodarstwie miał psa w typie owczarka, który służył mu m.in. do pilnowania bydła. Zwierzę było trzymane w skrajnie złych warunkach, bez dostępu do pożywienia i wody. Pies miał m.in. zanik mięśniowy, a w licznych ranach na jego ciele zaległy się larwy.
Jako pierwsza losem tego owczarka zainteresowała się lekarka pobliskiej przychodni, do której zwierzę się przybłąkało. Całą sprawę nagłośniła społeczniczka prowadząca dom tymczasowy dla zwierząt, Karolina Kosała. W końcu sprawa trafiła do sądu. Rolnik jednak od początku twierdził, że jest niewinny, a pies ma dobre warunki. Na szczęście, Sąd Okręgowy w Białymstoku się z tym nie zgodził i wymierzył mężczyźnie karę 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata oraz 4 tys. zł nawiązki na białostockie schronisko. Mimo że oskarżony od wyroku się odwołał, sąd go podtrzymał, dodając, że kara i tak nie jest wysoka.
Zobacz także: Niepokojąca przepowiednia na przełom kwietnia i maja. „Od tego zależy nasza przyszłość”
Źródło: kobieta.wp.pl