Krzysztof Jackowski często dzieli się ze swoimi fanami przepowiedniami dotyczącymi najbliższej przyszłości. Niestety jego wizje rzadko kiedy okazują się optymistyczne. Medium z Człuchowa najczęściej przestrzega przed różnymi zagrożeniami.
Zobacz również: Krzysztof Jackowski miał nową wizję. Tym razem dotyczyła znanego polityka
Nie inaczej jest i tym razem. Ostatnio Krzysztof Jackowski doświadczył wyjątkowo przerażającej wizji. Zdradził, że niebawem czeka nas wielki kryzys, który doprowadzi nawet do głodu.
Fot. Unsplash
Krzysztof Jackowski wrócił wspomnieniami do swojej wizji z zeszłego roku. Mówił wówczas o problemach z suwerennością, jakich możemy się spodziewać.
Już w maju ubiegłego roku powiedziałem o swoich przeczuciach - skojarzyło mi się wtedy, że w najbliższych miesiącach Polska może mieć poważne problemy. Wskazałem wówczas dwie rzeczy. Nie rozumiałem - ale czułem - że nasz kraj w jakiś sposób może tracić suwerenność. Mówiłem o podziale Polski na dwa i zaznaczałem też, że od sierpnia zaczną być wprowadzane inflacja, kryzys surowcowy i finansowy, których konsekwencją będzie bieda. Podkreślam - wprowadzane. Mówi się, że przez wojnę w Ukrainie także nasz kraj wpadł w dużą inflację i mamy spore problemy cenowe. Każdy czuje to w swoim portfelu. To jednak nie zaczęło się w marcu równolegle z wojną, ale w drugiej połowie ubiegłego roku
- mówił jasnowidz.
Teraz wizjoner dodał, że nadchodzące miesiące wcale nie przyniosą ze sobą poprawy, a wręcz przeciwnie. Jego zdaniem kryzys, jakiego doświadczamy, tylko się pogłębi i niewykluczone, że doprowadzi do głodu.
Swoim widzom mówiłem już, że czeka nas kryzys tak duży, że nastanie głód. W tych superdobrych czasach wydaje się nam, że bieda jest wtedy, gdy nie stać nas na nowego iPhone'a czy jeździmy stary autem. Mi chodzi o taką biedę, że boli cię brzuch, bo jesteś głodny. Idzie wielki kryzys, który przypomina oranie pola - zastany porządek trzeba wzruszyć i rozwalić, żeby móc obsiać to pole. Przed koronawirusem temat obsługi zadłużenia i reform był omawiany każdego roku. Teraz nie istnieją takie określenia jak "bezpieczeństwo budżetu państwa". Rządy mówią o tarczach, pomocy, nowych ładach; Unia Europejska daje wsparcie, choć Polsce w tej kwestii się na razie nie poszczęściło. Na świecie zapanowała trudna sytuacja, ale proszę bardzo - rozgrzane drukarki produkują kolejne pieniądze. Wydaje się, że to pozorne kontrolowanie sytuacji. A co, jeśli przy tej okazji mamy do czynienia ze zburzeniem obecnego porządku gospodarczo-finansowego - kompletnym resetem gospodarczym i społecznym? Ten bałagan może doprowadzić do sytuacji, w której nie wszystko będzie nam się należało. Nie każdy będzie mógł skorzystać z lekarza, utrzymać to, co posiada, czy kupić rzeczy dziś oczywiste - jak choćby samochód. Już to kiedyś przerabialiśmy.
Co sądzicie o tej wizji Krzysztofa Jackowskiego?
Zobacz również: Jackowski ostrzega przed zbliżającą się wojną: „Polska opustoszeje”