W chwilach wielkiego zagrożenia zastanawiamy się częściej niż zwykle, co przyniesie jutro. Czy wojna za naszą wschodnią granicą rozleje się na kolejne kraje? Czy Ukraina jest jedynie pierwszym punktem w dalekosiężnych planach Putina? Czy działania rosyjskiej armii staną się początkiem III wojny światowej?
Temat ten zastanawia również Krzysztofa Jackowskiego. Jasnowidz postanowił podzielić się ze swoimi internautami swoją najnowszą wizją. Niestety, nie jest ona nawet w minimalnym stopniu optymistyczna.
Zobacz także: Jackowski o działaniach Putina: „Zademonstruje światu swoje najnowocześniejsze samoloty”
Zdaniem Krzysztofa Jackowskiego najgorsze dopiero przed nami. Kluczowym miesiącem ma być kwiecień.
Już wcześniej mówiłem, że w kwietniu rozgorzeje. Może być tak, że to, co dzieje się w Ukrainie, będzie trwało przez cały marzec, po czym w kwietniu rozgorzeje cała sytuacja. Jeżeli dojdzie do opcji, która będzie miała jakiś związek z bronią organiczną czy wodorową, to stanie się to późnym popołudniem. To będzie szokujące dla wszystkich (…)
Słyszałem, że Rosja cały czas rozważa użycie broni jądrowej. Mam wrażenie, że Rosja posunie się do jakichś rzeczy, które będą groźnymi rzeczami. Mam wrażenie, jakby przy granicy ukraińskiej, ale nie na terenie Ukrainy, tylko przy granicy, Rosja zacznie strzelać jakąś bronią, rakietami. To będzie ostrzał z zewnątrz, dość dotkliwy.
Wizjoner kilkukrotnie wspominał również o tym, że na Polskę spadnie „żółty pył”.
Jeżeli Rosja zrobi ten ruch, to z trzech stron Europy idzie ruch w kierunku Rosji. Jeżeli to miałoby się stać, to stanie się to w godzinach wieczornych, 17-18. Późnym popołudniem. Nie twierdzę, że to będzie jutro-pojutrze, albo, że się w ogóle stanie. Ja takie zagrożenie wyczuwam i wyczuwam czas – późne popołudnie. Będzie to dzień, który będzie upływał normalnie. Będziemy trochę przyzwyczajeni do sytuacji, która się dzieje, nie będzie nas interesowało, co wojska zrobiły. I nagle taka sytuacja.
Jackowski wskazał również konkretne miejsce ataku nuklearnego.
Kojarzy mi się miasto Wołgograd. Niedaleko Gruzji, ale też blisko Ukrainy. Gdyby Rosja miała posunąć się do opcji nuklearnej to ważne jest miasto, albo jego okolice – Wołgograd.
Zdaniem wizjonera wewnętrzne zamieszki nie ominą również Federacji Rosyjskiej. W Moskwie wybuchnie rewolucja.
Jest to wielki bunt ludzi. Wtedy w wielu miejscach Rosji nie byłoby światła (…). W gmachach, budynkach rządowych, podpalają, rozbijają szyby. Ale to się stanie, jeśli dojdzie do konfrontacji, której wszyscy będziemy przestraszani i która będzie trwała kilka godzin. Jeszcze bardzo dziwny znak: jeżeli miałoby dojść do konfrontacji, to będzie odezwa – albo jakiegoś polityka w Rosji, albo samego Putina. Będzie mówił, chcąc, by słyszał go cały świat.
Zobacz także: Wizja Krzysztofa Jackowskiego właśnie się spełnia. Przerażające!
Źródło: antyradio.pl