Jeśli wyobrazimy sobie Apokalipsę jako pioruny spadające z nieba i rozstępującą się ziemię, wizja ta niektórych przestraszy, a innych rozśmieszy. Zwłaszcza że dat końca świata było już bez liku i każdy kolejny termin traktowany jest z przymrużeniem oka. Jeśli jednak uznamy, że nie chodzi o całkowite unicestwienie ludzkości, a o zmierzch czasów, jakie znaliśmy do tej pory, koniec świata nabiera zupełnie nowego znaczenia.
Polecamy także: Jackowski ostrzega przed zbliżającą się wojną: „Polska opustoszeje”
Serwis planeta.pl zwraca uwagę na tajemniczą przepowiednię z Biblii, która zaskakująco trafnie opisuje to, co właśnie dzieje się na świecie. Chodzi o słowa św. Jana:
I tak ujrzałem w widzeniu konie i tych, co na nich siedzieli, mających pancerze barwy ognia, hiacyntu i siarki. A głowy koni jak głowy lwów, a z pysków ich wychodzi ogień, dym i siarka. Od tych trzech plag została zabita trzecia część ludzi, od ognia, dymu i siarki, wychodzących z ich pysków. Moc bowiem koni jest w ich pyskach i w ich ogonach, bo ich ogony – podobne do węży.
Wyszli oni na powierzchnię ziemi i otoczyli obóz świętych i miasto umiłowane; a zstąpił ogień od Boga z nieba i pochłonął ich. A diabła, który ich zwodzi, wrzucono do jeziora ognia i siarki, tam gdzie są Bestia i Fałszywy Prorok. I będą cierpieć katusze we dnie i w nocy na wieki wieków.
Słowo-klucz to tutaj siarka. Rok temu mieszkańcy Paryża obserwowali na niebie zaskakujące zjawisko – niebo przybrało barwę pomarańczową, a w powietrzu dało się wyczuć właśnie nieprzyjemny, duszący zapach siarki.
Kiedy dodamy do tego trwającą pandemię, mutującego szybko wirusa, a także gwałtowne zjawiska pogodowe czy katastrofę klimatyczną, Apokalipsa przestaje być bajką, czy odległą biblijną wizją.
Możemy być pewni jednego – świat, który znaliśmy do tej pory, nie jest już dla nas miejscem przyjaznym.