W Polsce dwie dawki szczepionki przeciwko koronawirusowi przyjęło nieco ponad 52 proc. obywateli. To niestety wciąż zbyt mało, aby mówić wygraniu z pandemią. Z dnia na dzień Ministerstwo Zdrowia informuje o coraz większej liczbie zakażonych oraz zgonów odnotowanych w czwartej fali.
Zobacz również: Skutki uboczne po trzeciej dawce szczepionki na COVID. Czego należy się spodziewać po przyjęciu boostera?
Zdaniem ekspertów nowe przypadki zakażeń to przede wszystkim osoby niezaszczepione. W tej grupie znajduje się wiele dzieci i młodzieży, a w ich przypadku decyzję o przyjęciu preparatu przeciwko COVID-19 podejmują rodzice lub prawni opiekunowie.
A co w sytuacji, gdy jeden rodzic chce zaszczepić dziecko, a drugi nie? Ostatnio taka sprawa trafiła do sądu we Wrocławiu. Jak zakończył się ten spór?
Fot. Pexels
O sprawie donosi portal natemat.pl. Rodzice 13-letniego chłopca spotkali się we wrocławskim sądzie, ponieważ ojciec chciał zaszczepić dziecko, ale matka była temu przeciwna.
Jak czytamy, w czerwcu nastolatek przyjął pierwszą dawkę szczepionki. W rozmowie z portalem jego ojciec tłumaczył, że dziecko miało pełną świadomość o skutkach choroby wywoływanej przez koronawirusa.
Syn, podobnie jak większość jego znajomych, przyjął szczepionkę świadomie. Nie musiałem go do tego namawiać. Został zakwalifikowany przez lekarza, a po podaniu nie miał żadnych skutków ubocznych.
Mężczyzna wyjaśnił, że problem pojawił się wtedy, gdy poinformował matkę dziecka o szczepieniu – kobieta od początku nie wyrażała na to zgody. Jak relacjonował, udała się do punktu szczepień i zabroniła podania chłopcu drugiej dawki szczepionki.
Ponieważ rodzice nastolatka nie byli w stanie dojść do porozumienia, sprawa trafiła do sądu. Prowadząca rozprawę przesłuchała zarówno dorosłych, jak i samego 13-latka. Chłopiec miał powiedzieć, że był zdecydowany na przyjęcie pierwszej dawki szczepionki, ale nie był przekonany co do przyjęcia drugiej.
2 listopada Sąd Rejonowy dla Wrocławia Fabrycznej uznał, że szczepienie przeciwko koronawirusowi nie jest obowiązkowe, a opinia dziecka w tej sprawie jest ważna. Sędzia miała też powiedzieć, że dziecko jest na tyle dojrzałe, że wie, co jest dla niego dobre. Jak czytamy, to pierwsze takie orzeczenie w naszym kraju.
Ojciec dziecka nie był zadowolony z decyzji sądu i postanowił się od niej odwołać.
O pisemne uzasadnienie orzeczenia dopiero wystąpiłem, ale jest ono dla mnie bulwersujące. Wszystkim wokół mówi się, jak ważne jest szczepienie podczas walki z pandemią, tymczasem sąd orzeka coś, co jest absolutnie niezgodne z prowadzonymi wokół kampaniami informacyjnymi i badaniami naukowymi. Nadto sąd traktuje zdanie dziecka na zasadzie "jak nie chce, to niech się nie szczepi".
Gdy rodzice nie mogą osiągnąć porozumienia, sąd powinien działać na korzyść dziecka, tymczasem korzyścią jest brak negatywnych konsekwencji spowodowanych chorobą, na którą jesteśmy narażeni wszyscy, w tym również dzieci. Będę więc walczył o to, by syn mógł dostać drugą dawkę szczepionki
- mówił mężczyzna w rozmowie z natemat.pl.
Portal poprosił o komentarz także matkę chłopca, ale kobieta postanowiła nie zabierać głosu w tej sprawie.
Co sądzicie o tej historii i o decyzji sądu?
Zobacz również: Zaskakujący skutek uboczny COVID-19. „Obniża inteligencję”