Aborcja z przyczyn embriopatologicznych, czyli w przypadku ciężkich i nieodwracalnych wad płodu według oficjalnych danych stanowiła w naszym kraju prawie 98 proc. wszystkich legalnych zabiegów przerywania ciąży. To dane za rok 2019. Jednak od 28 stycznia 2020 roku kobiety, które dowiedzą się o wykryciu wad letalnych płodu będą musiały donosić ciążę bez względu na wszystko i urodzić chore dzieci, z których wiele umrze niedługo po przyjściu na świat. To pokłosie decyzji Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził, że przesłanka do usunięcia ciąży z przyczyn embriopatologicznych jest niezgodna z konstytucją.
Zobacz również: Powstał projekt legalizacji aborcji do 12. tygodnia. „Standard, normalność i bezpieczeństwo”
Dzień po opublikowaniu wyroku TK w Dzienniku Ustaw, a więc po tym, jak zaostrzenie prawa aborcyjnego stało się faktem Solidarna Polska, czyli partia wchodząca w skład rządzącej Zjednoczonej Prawicy (koalicja PiS, Solidarnej Polski i Porozumienia) ogłosiła, że przygotowała projekt ustawy zakładającej pomoc ciężarnym kobietom, u których wykryto wady letalne płodu.
Rzeczniczka MS o wsparciu dla rodzących ciężko chore dzieci: osobny pokój i możliwość wypłakania się https://t.co/qFTBvPFm5B pic.twitter.com/kVpNA212PH
— Onet Wiadomości (@OnetWiadomosci) February 3, 2021
O założenia projektu na antenie TVN24 spytano Agnieszkę Borowską, rzeczniczkę ministerstwa sprawiedliwości. Na jaką pomoc mogłyby liczyć kobiety, u których stwierdzono ciężkie i nieodwracalne wady płodu?
Na przykład osobny pokój, możliwość wypłakania się, możliwość spotkania z psychologiem, specjalne konsylium lekarskie, specjalną opiekę, wskazanie co dalej
- odpowiedziała Agnieszka Borowska w rozmowie z TVN24.
Polko! Możesz się wypłakać, czego chcieć więcej?
— A. Dziemianowicz-Bąk (@AgaBak) February 3, 2021
Łaska państwa polskiego Zbigniewa Ziobry nie zna granic. https://t.co/uXsep8wX7v
Wypowiedź rzeczniczki ministerstwa sprawiedliwości odbiła się w mediach szerokim echem i spotkała się z wieloma głosami krytycznymi. Borowska odpowiedziała na zarzuty i stwierdziła, że jej słowa zostały zmanipulowane. Wyznała też, że sama zmagała się z utratą ciąży.
Najpierw z kontekstu moje słowa wyrwał portal natemat.pl, potem zawtórowali inni zaangażowani politycznie dziennikarze. Myślę, że ci, którzy zmanipulowali moją wypowiedź, powinni się wstydzić. Ja sama straciłam dziecko i wiem, jaka jest sytuacja kobiet w szpitalach, gdy dowiadują się, że ciąża zagraża ich życiu albo że dziecko jest obciążone ciężkimi wadami, także tymi letalnymi. Nie miałam prawa do łez, w pokoju były inne kobiety
- mówiła Borowska w rozmowie z portalem onet.pl.
Rzeczniczka ministerstwa sprawiedliwości opublikowała też nagranie na Twitterze, w którym powiedziała:
Strata dziecka, utrata ciąży to bardzo trudne tematy dla kobiet. Przeżyłam i ja taką sytuację, jest nas bardzo wiele, cierpimy w milczeniu, płaczemy w milczeniu, często nie mamy żadnej pomocy. A gdyby tak jednak pomyśleć o kobietach, które są w takiej sytuacji? (...) Żeby miały pomoc psychologiczną, wsparcie medyczne w szpitalach, prawo do pełnej informacji o swoim stanie zdrowia, a także pomocy poszpitalnej - np. w wyspecjalizowanym hospicjum, gdzie można pożegnać swoje dziecko. W tej chwili nic nie stoi na przeszkodzie, żeby takie rozwiązania wprowadzić do systemu. Wszelkie próby ośmieszania empatii, ośmieszania miłości do życia narodzonego są złośliwą walką polityczną. Wstydźcie się.
Wsparcie dla kobiet w tzw. trudnych ciążach to troska o godność i właściwą opiekę @mwojcik_ @solidarnapolska dziękuję za projekt, który daje szansę na podmiotowe i empatyczne podejście do kobiet zrówno w szpitalu jak i wtedy gdy muszą pożegnać się ze swoim dzieciątkiem. pic.twitter.com/ryqnWDcwdj
— Agnieszka Borowska (@a_borowska17) February 3, 2021
Co sądzicie o takim planie rządzących na pomoc dla kobiet, które będą zmuszone urodzić dziecko z nieuleczalnymi wadami?
Zobacz również: „Dlaczego kobiety mają rodzić dzieci bez mózgu i bez czaszki?”. Morawiecki odpowiedział