16 Dni działań Przeciwko Przemocy ze względu na płeć to międzynarodowa kampania przeciwko przemocy wobec kobiet i dziewcząt. Akcja trwa w dniach 25 listopada - 10 grudnia, a te daty wcale nie są przypadkowe. Pierwsza to Międzynarodowy Dzień Przeciw Przemocy Wobec Kobiet, a ostatnia to Międzynarodowy Dzień Praw Człowieka. Kampania zwraca uwagę na problem przemocy wobec kobiet i podejmuje działania mające na celu zwalczanie tego zjawiska.
Zobacz również: Jak w horrorze. „Paranormalna” reklama IKEA zwraca uwagę na bardzo realny problem
Przemoc wobec kobiet często ma miejsce w domu, a jej sprawcami są mężowie i partnerzy. Z danych wynika, że każdego roku w Polsce ofiarą przemocy domowej pada nawet 90 tys. osób, a 80 proc. z nich stanowią właśnie kobiety. Pandemia koronawirusa i wiosenny lockdown tylko pogłębiły skalę problemu. Przez pierwsze tygodnie izolacji liczba zgłoszeń telefonicznych w związku z przemocą domową zwiększyła się trzykrotnie.
O tym, jak wygląda przemoc wobec kobiet i przez jakie piekło przechodzą kobiety, które doświadczają przemocy we własnym domu opowiada drastyczny, ale bardzo potrzebny spot przygotowany na zlecenie Centrum Praw Kobiet. Wystąpili w nim m.in. Wiktoria Gorodeckaja i Andrzej Chyra, a za muzykę odpowiada Andrzej Smolik.
Kampania „Stop kobietobójstwu” Centrum Praw Kobiet. Zainicjowana w związku z Międzynarodowym Dniem Eliminacji Przemocy wobec Kobiet (agencja Dziadek do Orzechów). pic.twitter.com/xAKP3uzIfp
— Marketing przy Kawie (@MrktngPrzyKawie) November 27, 2020
Niespełna 4-minutowy spot poprzedza ostrzeżenie na temat scen obrazujących przemoc domową wobec kobiet. A te są wyjątkowo drastyczne. Materiał celnie podsumowuje jak w Polsce patrzy się na problem przemocy domowej, zaczynając od służb mających chronić obywateli, a kończąc na polskiej mentalności, którą można podsumować słowami “co ludzie powiedzą”.
W filmiku mamy więc policjanta, który bagatelizuje zgłoszenie kobiety maltretowanej przez własnego męża. Mamy też klasyczne przykłady przerzucania winy i odpowiedzialności na ofiarę oraz próby odwiedzenia jej od złożenia zeznań.
A mąż tak sam z siebie bije?
- pyta funkcjonariusz policji.
Filmik zwraca też uwagę na problem tradycyjnego podziału ról i powielania przekonania, że kobieta i jej dobrobyt są w 100 procentach zależne od męża. Kolejny problem to stygmatyzacja społeczna, którą naznaczony zostaje nie partner-oprawca, ale kobieta zgłaszająca przemoc.
To jest jednak twój mąż przecież. Dzieci ojca-kryminalistę będą miały?
Na potępienie sprawców przemocy domowej nie można liczyć także ze strony Kościoła. Zobrazowany w filmiku duchowny kwituje całą sprawę mówiąc, że “każdy ma swój krzyż w życiu”. Kobieto, masz zatem cierpieć w milczeniu i w pokorze. Taki twój los. “W kościele przysięgałaś mu przecież”.
Spot przygotowany dla Centrum Praw Kobiet nawiązuje też do tzw. konwencji stambulskiej, czyli Konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Parę miesięcy temu polski rząd zapowiedział wniosek o jej wypowiedzenie, jednak do tej pory tak się nie stało.
Wreszcie mamy reakcje sąsiadów - a właściwie brak reakcji, bo to przecież “nie ich sprawa”. Finał spotu jest dramatyczny i pokazuje, jaki los spotyka w Polsce rocznie od 400 do 500 kobiet - w wyniku przemocy domowej tracą życie.
Kampanii “Stop kobietobójstwu” Centrum Praw Kobiet towarzyszy internetowa petycja, której celem jest wezwanie rządzących do jak najszybszego podjęcia prac nad wprowadzeniem w Polsce rozwiązań prawno-instytucjonalnych, które pozwolą skuteczniej chronić kobiety i dzieci przed zabójstwem i obrażeniami zagrażającymi ich życiu.
Nawet 500 kobiet rocznie ginie w Polsce w związku z przemocą domową. To kobiety, które są zabijane, bite ze skutkiem śmiertelnym, popełniają samobójstwa. To nie są odosobnione przypadki. Takie zabójstwa często poprzedzone są latami przemocy – poniżania, szantażowania, bicia, gwałtów – ale i obojętności instytucji. Gdyby prawo działało, te kobiety miałyby szansę wciąż żyć
- mówią autorzy dokumentu.
Petycję można znaleźć tutaj.
Zobacz również: Bycie ofiarą przemocy domowej „się opłaca”. Tak przekonuje prawicowa dziennikarka