Pandemia koronawirusa to trudny i stresujący czas dla nas wszystkich. Musimy przyzwyczaić się do pracy w domowych warunkach, co dla większości jest czymś nowym, oraz pogodzić się z licznymi obostrzeniami, które dotykają bezpośrednio naszych planów, zdrowia i czasu wolnego.
Zobacz również: Polacy boją się koronawirusa. Poziom niepokoju jest u nas najwyższy na świecie
W ostatnim czasie wyraźnie widać już pierwsze objawy kryzysu. Badania pokazują, że oprócz robienia sporych zapasów jedzenia, Polacy wyjątkowo dużo wydali na... alkohol.
Trudno było nie zauważyć, że w trakcie pierwszego lockdownu sklepy ogarnął prawdziwy chaos. Klienci na potęgę kupowali produkty o wydłużonej dacie przydatności do spożycia, a półki z papierem toaletowym świeciły pustkami. Kierownicy nie nadążali z zamawianiem towaru na czas.
Jak z kolei wygląda sytuacja związana z napojami wysokoprocentowymi? Najnowsze badanie Nielsena opublikowała Wyborcza. Wynika z niego, że w czasie pandemii na alkohol wydaliśmy... 2,5 miliarda złotych więcej!
Ludzie w amoku robienia zapasów brali po prostu dużą butelkę czystej wódki „na wszelki wypadek”
- tłumaczy Witold Włodarczyk, szef Związku Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego, jak cytuje money.pl.
W ciągu zaledwie ostatniego roku przeznaczyliśmy na ten cel ponad tysiąc złotych od osoby. Gdy odejmiemy od tej kwoty nieletnich... suma robi się naprawdę imponująca, a raczej niepokojąca.
Od lat najpopularniejszym trunkiem wśród Polaków jest piwo. Prawie połowa sprzedaży alkoholu w Polsce opiera się właśnie o ten jeden produkt. Co więcej, popularnością zaczyna cieszyć się również piwo bezalkoholowe. Kupujemy je nawet częściej niż gumy do żucia czy płatki śniadaniowe.
Na początku pandemii znacząco wzrosła sprzedaż wódki, a także rumu, dżinu, whisky oraz tequili.
Zgodnie z wynikami wspomnianego badania, chociaż wydajemy więcej budżetu domowego na alkohol, to wybieramy ten z mniejszą zawartością procentową. Wydajemy więcej - pijemy mniej.
Producentów martwią niestety słabe wyniki sprzedaży cydru, który miał stać się naszym "dobrem narodowym".
Czy w związku z taką tendencją Polska wprowadzi ograniczenia zbliżone do tych w Belgii czy Holandii? Tam w dobie pandemii zakazano sprzedaży trunków między godziną 20 wieczorem, a 7 rano. Z kolei w Portugalii oraz Irlandii wycofano alkohol ze stacji benzynowych.
Myślicie, że polski rząd zdecyduje się na taki ruch?
Zobacz również: Jak znaki zodiaku zmienią się pod wpływem pandemii? Sprawdź, jaką wyciągniesz lekcję