Coraz częściej okazuje się, że w czterech ścianach polskich domów dziecka są większe problemy niż brak zabawek czy ubrań. Do prokuratury docierają wstrząsające informacje, jakoby jednym z najistotniejszych wyzwań stojących przed wychowawcami było… niedopuszczanie do gwałtów w sierocińcach.
W dzisiejszym numerze "Newsweeka" pojawił się dość szokujący artykuł, z którego wynika, iż ogromna liczba dzieci przeżywa w „bidulach” prawdziwe koszmary – są od najmłodszych lat gwałcone przez niewiele starszych od siebie kolegów, dopuszczających się przemocy seksualnej w formie, o której dotychczas nie słyszeliśmy.
Dziennikarze przytaczają szereg przykładów:
„Kilka lat temu dwunastoletnia Kasia opowiedziała rodzicom zastępczym o koszmarze, jaki przeżywała w czasie czteroletniego pobytu w domu dziecka w Skopaniu. Dziewczynka była wielokrotnie gwałcona przez chłopców starszych od niej o kilka lat. Kiedy gwałty się zaczęły, Kasia kończyła szósty rok życia. Oprócz niej ofiarami przemocy było jeszcze co najmniej pięć innych dziewczynek”.
„W oławskim domu dziecka skrzywdzeni zostali dwaj chłopcy. Jeden miał dziewięć lat, drugi szesnaście. – Było ich trzech, zatkali mi usta, wykręcili ręce, a głowę wsadzili do muszli klozetowej – opowiadał w prokuraturze szesnastolatek, chłopiec z lekkim upośledzeniem umysłowym. – Potem włożyli mi coś twardego w tyłek. Bardzo bolało. Nigdy wcześniej nikt mi nie sprawiał takiego bólu. Potem mi grozili. Powiedzieli, że jeśli powiem babci, to mnie zabiją. - Nie powiedział. Jego babka sama zauważyła dziwne zachowanie chłopca. – Jak go kiedyś odebrałam z domu dziecka – opowiadała – to się zaraz zamknął w łazience i zaczął coś prać. Pytałam, co pierze, ale mówił, że nic. Poznikały prawie wszystkie jego majtki. Nie chciał się na początku przyznać, co z nim robili. Po jakimś czasie na krzesłach, kanapie, wszędzie tam, gdzie chwilę wcześniej siedział, pojawiły się ślady kału i krwi”.
Podobnych przypadków jest coraz więcej, ale niestety bardzo mało z nich zostaje ujawnionych. Molestowane dzieci wstydzą się o nich mówić, wychowawcy, którzy przypadkiem coś odkryją, boją się zamieszania wokół ich placówki, a rodzice przychodzący na widzenia nie chcą zbyt mocno angażować się w życie porzuconych przez siebie maluchów. Tym sposobem kilkuletnie ofiary pozostają same, a jedynym towarzyszem ich cierpień jest paraliżujący strach.
Natasza Lasky
Zobacz także:
Jak rozmawiać z dzieckiem o dojrzewaniu?
Od rozmowy o dojrzewaniu nie można uciekać, choć tobie jako matce może być trudno pogodzić się z faktem, iż twój maleńki aniołek nagle zaczął się malować i woli spędzać weekendy z drugą połową, a nie z własnymi rodzicami.
11-latka w ciąży z 90-latkiem!
Sprawą zainteresowała się prokuratura i policja, które już wszczęły śledztwo. Jego pierwszym etapem ma być potwierdzenie ojcostwa przy pomocy testów DNA. Jeśli okaże się, że 90-latek molestował dziewczynkę, nawet mimo podeszłego wieku może trafić do więzienia.