Naukowcy i ekolodzy już od lat biją na alarm i ostrzegają przed destrukcyjnym wpływem, jaki działalność człowieka ma na naszą planetę i ekosystemy. Niestety bezskutecznie. Masowa produkcja plastiku, wycinka drzew, zanieczyszczenie mórz i oceanów, topnienie lodowców i wymieranie kolejnych gatunków zwierząt zwiastują jedno – grozi nam nieuchronna katastrofa klimatyczna.
Zobacz również: 8-latka pozywa Polskę i 32 inne kraje. Chodzi o pogłębiający się kryzys klimatyczny
Chociaż dowody mówią same za siebie, wiele osób wciąż bagatelizuje ten problem i przekonuje, że katastrofa klimatyczna to mit i nic nam nie grozi. W obliczu codziennych obowiązków i w sytuacji, gdy nie śledzimy na bieżąco doniesień na temat stanu środowiska łatwo ulec złudzeniu, że jesteśmy bezpieczni, a zagłada klimatyczna - jeśli w ogóle ma miejsce - dzieje się gdzieś daleko od nas. W rzeczywistości jest jednak zupełnie inaczej i każdy dzień zwłoki przed podejmowaniem konkretnych działań w celu ocalenia naszej planety przybliża nas do katastrofy. Teraz przypomina nam o tym jeden z najsłynniejszych zegarów świata.
“The world is literally counting on us.” #ClimateClock #GreenNewDeal #ActInTime #ClimateWeekNYC https://t.co/dsDpOZN9Lk
— TheClimateClock (@theclimateclock) September 20, 2020
Chodzi o zegar będący częścią instalacji o nazwie Metronome, która znajduje się na nowojorskim Manhattanie przy Union Square. W połowie września gigantyczny zegar, ustawiony na 7 lat, 103 dni, 15 godzin, 40 minut i 7 sekund, rozpoczął odliczanie. Właśnie tyle czasu pozostało nam, zanim wzrost średniej globalnej temperatury przekroczy punkt krytyczny. Godzina 00:00 wybije w momencie, kiedy – według prognoz ekspertów – temperatura na Ziemi podniesie się o 1,5 stopnia Celsjusza.
Słynny zegar zmienił się w Climate Clock 19 września 2020 roku o godzinie 3:20 czasu nowojorskiego. Właśnie o tej porze na jego wyświetlaczu pojawiło się hasło: “The Earth has a deadline” i rozpoczęło się nieubłagane odliczanie.
Nie można polemizować z rzeczywistością. Nie można polemizować z nauką. Naukowcy mówią nam, że następne 7 lat jest kluczowych dla losów Ziemi i ludzkości
- mówili twórcy klimatycznego zegara, artyści Gan Golan i Andrew Boyd. Instalacji towarzyszy strona internetowa ClimateClock. Znajdziemy tam m.in. link do raportu Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu, jednego z organów ONZ. Z dokumentu wynika, że jeśli wzrost temperatury Ziemi utrzyma obecne tempo, globalne ocieplenie stanie się faktem najprawdopodobniej w latach 2030-2052. Wywoła ono powodzie, pożary, susze, a w efekcie niszczenie ekosystemów. Miliony ludzi będą zmuszone uciekać z miejsc, które przestaną nadawać się do życia.
EVERY CITY SHOULD DO THIS! NYC just turned the Metronome in Union Square into a Climate Clock counting down the 7 years and 102 days we have left to dramatically reduce carbon emissions! https://t.co/zaAs3Qy7Fp #ActInTime #GreenNewDeal #ClimateWeekNYC#ClimateClock pic.twitter.com/LC7LTIJECT
— TheClimateClock (@theclimateclock) September 20, 2020
Climate Clock pokazuje również wartość procentową odzwierciedlającą, jaki ułamek energii na świecie pozyskiwany jest ze źródeł odnawialnych. Twórcy instalacji nazywają ten wskaźnik „linią życia”.
Mówiąc najprościej, musimy doprowadzić naszą linię życia do 100 procent, zanim deadline osiągnie 0
- wyjaśniają Golan i Boyd na stronie internetowej. Na chwilę obecną „linia życia” wskazuje nieco ponad 27 procent.
Zobacz również: Zostało nam 40 lat na Ziemi. Naukowcy podali konkretny powód, dla którego wyginiemy