W sierpniu 2019 roku do Sejmu trafił projekt “Stop pedofilii”, zakładający m.in. kary więzienia dla edukatorów seksualnych i stawiający znak równości między osobami, które przekazują dzieciom i młodzieży treści z zakresu edukacji seksualnej, a pedofilami. Gdy jesienią 2019 oku projekt przeszedł pierwsze czytanie i trafił do komisji, przed Sejmem doszło do serii protestów.
Zobacz również: Więzienie za edukację seksualną? Tak za chwilę może wyglądać polska rzeczywistość
Prace nad projektem “Stop pedofilii” zostały wstrzymane wraz z końcem kadencji Sejmu. Ponowne pierwsze czytanie projektu przez posłów nowej kadencji odbyło się w kwietniu 2020 roku. Następnie dokument ponownie trafił do prac komisji, a ta na początku sierpnia skierowała go do podkomisji stałej do spraw nowelizacji prawa karnego.
🔴 TYLKO U NAS. #Sejm zajmuje się ustawą zakazującą edukacji seksualnej https://t.co/QVF9imiBAb
— Rzeczpospolita (@rzeczpospolita) August 25, 2020
O tym, że ruszył kolejny etap pracy nad projektem “Stop pedofilii” poinformował w rozmowie z “Rzeczpospolitą” poseł Piotr Sak z Solidarnej Polski, sejmowego klubu PiS.
Rozpoczynamy procedury mające na celu merytoryczne rozpoznanie tego projektu
- potwierdził poseł.
Co zakłada projekt ustawy “Stop pedofilii”? Oto jeden z jego zapisów:
Kto propaguje lub pochwala podejmowanie przez małoletniego obcowania płciowego lub innej czynności seksualnej, działając w związku z zajmowaniem stanowiska, wykonywaniem zawodu lub działalności związanych z wychowaniem, edukacją, leczeniem małoletnich lub opieką nad nimi albo działając na terenie szkoły lub innego zakładu lub placówki oświatowo-wychowawczej lub opiekuńczej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Przypomnijmy, że za projektem stoi Fundacja Pro - Prawo do życia. Jest to organizacja, która odpowiada za furgonetki promujące na ulicach polskich miast postulaty pro-life oraz hasła wymierzone w społeczność LGBT+.
Zobacz również: Edukacja seksualna z gwiazdami porno. Ta reklama pokazuje, jak powinno się uczyć o współżyciu