To nie pierwszy raz, kiedy Janusz Korwin-Mikke wypowiada się publicznie w sposób skandaliczny na temat kobiet. Polityk od dawna podkreśla, że w jego mniemaniu są one mniej inteligentne i przejmują sposób myślenia od... partnerów, z którymi sypiają. W czasach ogromnego poparcia dla równouprawnienia i wspólnej walki o prawa kobiet, tego typu kontrowersje wzbudzają dużą niechęć do Konfederacji i pozostałych jej członków. To kolejny działacz sceny politycznej, który nie okazuje społeczeństwu należytego szacunku.
Zobacz również: 9 największych mitów na temat homoseksualizmu
Takie wypowiedzi z pewnością mają też wpływ na poparcie tegorocznego kandydata na prezydenta, Krzysztofa Bosaka. Postanowił on odnieść się do opublikowanych na Twitterze ostrych słów.
Janusz Korwin-Mikke tuż po ogłoszeniu wyników I tury wyborów opublikował na Twitterze wpis o następującej treści:
Nie ukrywam, że martwi mnie wyrażanie radości, że spadł procent popierających KONFEDERACJĘ mężczyzn. Moim celem jest mieć poparcie 40% mężczyzn i 5% kobiet. To mężczyźni torują drogę do zmian. Kobiety i tak w przyszłości podążają za mężczyznami
- umieścił szokujący komentarz na swoim profilu. Obserwatorzy nie byli zaskoczeni.
Ale Panu musiało ulżyć tym wpisem, tyle miesięcy się Pan hamował - napisał jeden z nich.
Niektórzy obrócili to w żart, a jeszcze inni podkreślili, że drugiej szansy ze strony Pań Konfederacja już nie otrzyma.
"Wiele można wybaczyć, ale jest granica",
"Swoimi wypowiedziami niszczy pan miesiące pracy całej Konfederacji na dobry wynik. Nieważne czy kobieta, czy mężczyzna, najważniejsze są predyspozycje indywidualne" - komentowali.
Czyżby Bosak osiągnął na tyle dobry wynik, że partia może już nie przejmować się opinią publiczną?
Nie ukrywam, że martwi mnie wyrażanie radości, że spadł procent popierających KONFEDERACJĘ mężczyzn. Moim celem jest mieć poparcie 40% mężczyzn i 5% kobiet. To mężczyźni torują drogę do zmian. Kobiety i tak w przyszłości podążają za mężczyznami. pic.twitter.com/8LpYLboWow
— Janusz.Korwin.Mikke (@JkmMikke) June 29, 2020
Kilkanaście godzin później zareagował sam Krzysztof Bosak. Kandydat na prezydenta zupełnie odciął się od słów słynącego z szowinistycznych wypowiedzi polityka. Wytłumaczył jasno, że jego celem było przekonanie do programu również żeńskiej części wyborców i nie musiał przy okazji posługiwać się pogardliwym językiem, aby to osiągnąć.
Być może na początku XX wieku kobiety politycznie podążały za mężczyznami. Dziś tak nie jest, czego świadectwem jest różny rozkład poparcia w obu grupach płciowych. Jednym z celów mojej kampanii było przekonanie do nas większej liczby pań. Protekcjonalne wypowiedzi temu nie służą
- czytamy na Twitterze.
Kandydat Konfederacji nie przekazał poparcia dla żadnego z kandydatów w II turze wyborów prezydenckich. Partia zachowa równy dystans zarówno względem Andrzeja Dudy, jak i Rafała Trzaskowskiego. "To taki wybór pomiędzy jawnym wrogiem, a fałszywym przyjacielem" - oświadczył w wywiadzie. Nie zdradza, na kogo będzie głosował, aby nikomu nic nie sugerować.
Konserwatyzm powinien znamionować szacunek dla każdego, a nie protekcjonalne wypowiadanie się o większości naszego społeczeństwa. Występując z tej pozycji nie wygramy wyborów. A ja bym chciał wybory wygrywać
- podsumował Bosak w rozmowie z RMF FM.
Być może na początku XX wieku kobiety politycznie podążały za mężczyznami. Dziś tak nie jest, czego świadectwem jest różny rozkład poparcia w obu grupach płciowych. Jednym z celów mojej kampanii było przekonanie do nas większej liczby pań. Protekcjonalne wypowiedzi temu nie służą https://t.co/i5C0zMcEGW
— Krzysztof Bosak 🇵🇱 (@krzysztofbosak) June 29, 2020
"Korwin czemu ty to robisz. Za Bosakiem bym w ogień skoczyła, bo żyłam całą tą kampanią i przekonałam kilka osób do niego... proszę tego nie niszczyć" - komentują kobiety.
Zobacz również: Państwo wyznaniowe, zakaz aborcji i związków partnerskich. To „Nowy porządek” jednego z kandydatów na prezydenta