Całe Stany Zjednoczone od ponad tygodnia żyją śmiercią George’a Floyda, czarnoskórego mężczyzny, który został zabity podczas zatrzymania przez policjantów. Jeden z funkcjonariuszy przez kilka minut dusił Floyda, przyciskając mu kolano do szyi, mimo że zatrzymany powtarzał, że nie może oddychać. 46-latek zmarł, a jego śmierć wywołała w Stanach Zjednoczonych, a także na całym świecie, olbrzymią falę protestów i zamieszek, które nie milkną do dziś.
Zobacz również: Pobili i zwyzywali ukraińskiego kierowcę. Bo nie chciał włączyć disco polo
Śmierć George’a Floyda sprawiła, że w Ameryce po raz kolejny powrócił temat brutalności policji wobec czarnoskórych osób oraz traktowania Afroamerykanów jako obywateli drugiej kategorii. Mimo że niewolnictwo zostało w Stanach Zjednoczonych zostało zniesione w 1865 roku, rasizm w tym kraju wciąż ma się wyjątkowo dobrze.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Protesty przeciwko rasizmowi w Stanach Zjednoczonych rozlały się daleko poza granice Stanów Zjednoczonych i dotarły także do Polski. Na fali wydarzeń zza Oceanu pewna polska polonistka wystosowała petycję do Ministra Edukacji Narodowej, Dariusza Piontkowskiego. Nauczycielka domaga się skreślenia z listy lektur powieści “W pustyni i w puszczy” autorstwa Henryka Sienkiewicza.
"Kali ma twarz George'a Floyda". Polonistka chciała usunąć "W pustyni i w puszczy" z listy lektur #wyborczahttps://t.co/NW2GZtvJv3
— Gazeta Wyborcza.pl (@gazeta_wyborcza) June 7, 2020
Usunięcie “W pustyni i w puszczy” z listy szkolnych lektur to pomysł Katarzyny Fiołek, nauczycielki ze szkoły w Sochaczewie. W petycji polonistka postuluje, że powieść Sienkiewicza “uczy pogardy, braku szacunku i poczucia wyższości nad każdym, kto nie jestem białym chrześcijaninem”, a Kali, jeden z czarnoskórych towarzyszy Stasia i Nel, “ma twarz George’a Floyda”. Oto treść petycji:
W świecie (od dawna) postkolonialnym, w świecie postniewolniczym, ale jednocześnie w świecie, w którym nadal z powodu koloru skóry giną ludzie, książka, której treść jest dla polskich dzieci jedynym wśród lektur wzorcem Afrykanów oraz Arabów, nie powinna być podstawowym źródłem informacji o innych rasach i religiach. Przedstawia je w sposób właściwy dla dziewiętnastego wieku, utrwalając szkodliwe stereotypy i krzywdząco przerysowując kulturowe różnice. To książka, która pomimo wielu swoich wspaniałych cech, uczy pogardy, braku szacunku i poczucia wyższości nad każdym, kto nie jestem białym chrześcijaninem. Jaki jest cel indoktrynowania uczniów myśleniem o świecie sprzed stu sześćdziesięciu lat? Książek o przygodach dzieci nie brakuje na rynku wydawniczym i nie powinny nas przy „W pustyni i w puszczy” trzymać sentymenty, które kolejnym pokoleniom wypaczają obraz świata.
W klasach IV-VI, do których „W pustyni i w puszczy” jest adresowane, uczniowie, którzy do nich uczęszczają, nie są gotowi, nawet przy wielkim wparciu nauczyciela, na krytyczne odczytanie tekstu, na zetknięcie z bardzo złożoną problematyką podbojów kolonialnych. Z powieści Sienkiewicza nie dowiedzą się, że powstanie Mahdiego spełniło ważną funkcję w ruchu wyzwoleńczym, nie dowiedzą się, że czarnoskórzy mieszkańcy kontynentu nie są głupi i bojaźliwi. Na początku XXI wieku „W pustyni i w puszczy” nadal legitymizuje właśnie kolonialną wersję świata. Nie ma na to mojej zgody jako polonistki, matki dzieci w wieku szkolnym, ale także humanistki, która, widząc i słysząc hasła „Black Lives Matter” i ostanie, niezwykle wstrząsające, „I can’t breathe”, wie, że dla Kalego i Mei miejsce we współczesnym świecie jest już zupełnie inne niż to, które wymyślił im Sienkiewicz.
Nie boję się stwierdzić, że „W pustyni i w puszczy” to książka, mimo wszystko, rasistowska, że Afryka na jej kartach to jedynie przefiltrowana przez wyobraźnię autora wizja Afryki, która z prawdziwym kontynentem nie ma nic wspólnego. Autorzy podstawy programowej z bliżej nieznanych powodów założyli, że dzieło to będzie kształtować estetykę, gust, wrażliwość, ale zapomnieli, że czynić to będzie poprzez wiktoriański imperializm. To on dzielił świat na czytelne połowy - na cywilizowany świat białych i barbarzyński świat wszystkich pozostałych.
Tyle że taki świat, Panie Ministrze, już nie istnieje. Mamy za to coraz większą etniczną dywersyfikację w naszych szkołach i omawianie tej książki w grupie dzieci, które nierzadko mają za kolegę czy koleżankę z klasy kogoś o innym niż biały kolor skór, jest po prostu złe.
Nie próbuję odbierać Sienkiewiczowi, naszemu pierwszorzędnemu pisarzowi drugorzędnemu, talentu i warsztatu, ale sen Martina Luthera Kinga nie ziści się także między innymi dlatego, że polskie szkoły podstawowe karmią uczniów i wychowanków literaturą, która zatwierdza porządek świata, jakiego albo już nie ma, albo jaki rozpaczliwie czarne społeczności w różnych miejscach na świecie próbują rozbić. W świecie śmierci z powodu koloru skóry, nie pozostaje nic innego jak stwierdzić, że Kali ma twarz George’a Floyda.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Katarzyna Fiołek zaczęła zbierać podpisy pod internetową petycją, ale po paru dniach wycofała się z tego pomysłu. Jak tłumaczyła w rozmowie z "Gazetą Wyborczą", nie wytrzymała hejtu, z jakim się spotkała.
Wiedziałam, że wkładam kij w mrowisko. W Polsce świętości się nie tyka, a kanonów nie kontestuje. Ale nie wytrzymałam. Zarzucają mi, że jestem fanką Harry'ego Pottera, a więc okultystką. Krytyka Sienkiewicza jest traktowana jak zamach stanu. Nie będę ginąć za Sienkiewicza
- mówiła polonistka.
Co sądzicie o pomyśle usunięcia “W pustyni i w puszczy” z listy lektur? Zgadzacie się z opinią, że ta powieść pokazuje wypaczoną wizję świata i utrwala krzywdzące stereotypy rasowe?
Zobacz również: LIST: „Polacy to rasiści! Nazywają mnie ciapatą, boję się o życie!”