W walce z koronawirusem różne kraje wprowadzały różną politykę. Niektóre podjęły zdecydowane kroki już po pierwszych doniesieniach o wirusie COVID-19, inne wstrzymywały się przed wprowadzaniem restrykcji czekając na to, jak rozwinie się sytuacja. Efekty tych zróżnicowanych działań widać gołym okiem. Pewne państwa praktycznie wyeliminowały koronawirusa, podczas gdy inne wciąż z nim walczą.
Zobacz również: To właśnie te kraje najlepiej radzą sobie z koronawirusem. Co je łączy? Kobiety u władzy
Jednym z krajów, który przyjął wyjątkowo kontrowersyjną taktykę walki z pandemią jest Wielka Brytania. Tamtejszy rząd przez długi czas wstrzymywał się z podjęciem jakichkolwiek kroków w walce z wirusem. Podczas gdy kolejne kraje zamykały szkoły, zakłady pracy, restauracje, kina czy obiekty sportowe, Brytyjczycy funkcjonowali tak jak wcześniej. Wszystko to w ramach taktyki zakładającej wypracowanie tzw. odporności stadnej, czyli kontrolowanego zarażenia ok. 60-80 proc. populacji Wysp Brytyjskich. Dopiero po paru tygodniach brytyjskie władze przyznały, że ta metoda może nie być skuteczna i zaczęły wprowadzać obostrzenia na wzór innych europejskich krajów. Dziś Wielka Brytania jest drugim, po Rosji, państwem w Europie z największą liczbą zakażeń.
The UK now has more daily deaths from Coronavirus than the rest of the entire EU put together.#Covid_19 pic.twitter.com/VWg4HlmnLV
— James Melville (@JamesMelville) June 4, 2020
W ramach walki z pandemią Wielka Brytania decyduje się na nowe, coraz bardziej zaskakujące obostrzenia. Tamtejszy rząd właśnie wprowadził w życie prawo, zgodnie z którym przygody na jedną noc stają się nielegalne. Współżyć mogą ze sobą tylko osoby, które mieszkają pod jednym dachem.
Od 1 czerwca 2020 roku zgromadzenia w prywatnych domach i mieszkaniach w Wielkiej Brytanii są zakazane. Nowa ustawa określa zgromadzenia jako sytuację, gdy “dwie lub więcej osób przebywa razem w tym samym miejscu angażując się w jakąkolwiek formę interakcji społecznej między sobą, albo aby podjąć ze sobą jakąkolwiek inną aktywność”.
Sex with someone from another household to become illegal from today https://t.co/M38j7PX0VA
— Daily Mail U.K. (@DailyMailUK) June 1, 2020
Tym samym, mimo że ustawa teoretycznie nie wspomina nic na temat zakazu współżycia, przyjmowanie w swoim mieszkaniu gości na noc jest nielegalne. Oznacza to także, że w świetle prawa współżycie jest legalne tylko między osobami, które mieszkają ze sobą na co dzień - np. między członkami rodziny albo współlokatorami. Przygody na jedną noc nie wchodzą zatem w grę.
Nowe regulacje oburzyły wielu Brytyjczyków, a Internet zalała fala pytań dotyczących tego, jak policja i inne służby porządkowe będą sprawdzać, czy obywatele nie łamią prawa. Czy policja może wejść do czyjegoś mieszkania, a mówiąc konkretniej – do sypialni? Okazuje się, że nie. Brytyjski rząd uspokoił swoich obywateli wyjaśniając, że policja może aresztować albo nałożyć karę grzywny na osoby łamiące prawo, ale nie mogą siłą wtargnąć na żadną prywatną posesję.
Jak oceniacie taką metodę walki z koronawirusem? Myślicie, że Brytyjczycy będą przestrzegać nowego prawa?
Zobacz również: Single na kwarantannie mają szczególnie ciężko. Ten kraj ma dla nich zaskakujące, pomocne wytyczne