Na ten dzień czekali chyba wszyscy – 18 maja 2020 roku w Polsce ponownie otwarte zostały salony fryzjerskie oraz kosmetyczne. To oznacza, że od tego dnia znów możemy zapisywać się na cięcie, koloryzację, manicure czy przedłużanie paznokci. Po tygodniach siedzenia w domu wiele osób miało już serdecznie dosyć swoich “pandemicznych fryzur” czy zaniedbanego manicure. Teraz salony piękności przeżywają prawdziwe oblężenie, ale wizyty przebiegają na zupełnie nowych zasadach.
Zobacz również: Wkrótce otwarcie salonów fryzjerskich. Jak będzie wyglądała wizyta?
Jednak obowiązek noszenia maseczek oraz dezynfekowania rąk to nie jedyne zmiany, jakie czekają klientów salonów fryzjerskich i beauty. Przynajmniej we Włoszech. Tamtejsze media donoszą o tym, że włoscy przedsiębiorcy do oferowanych przez siebie usług doliczają tzw. opłatę covidową.
Czym jest “opłata covidowa”, określana także jako “opłata COVID”? To dodatkowe koszty, jakie ma ponieść klient za zamówione usługi. Uzyskane w ten sposób środki mają pokryć koszty ponoszone przez przedsiębiorców w związku z pandemią i wymogami bezpieczeństwa sanitarnego, czyli zakupem maseczek i innych środków ochrony osobistej. Włoska organizacja obrony praw konsumentów Codacons poinformowała, że otrzymuje liczne sygnały i zdjęcia paragonów fiskalnych, na których widnieje dodatkowa opłata. Pobierana jest ona zwłaszcza w salonach fryzjerskich i piękności.
Włoscy fryzjerzy i sklepikarze pobierają "opłatę COVID" https://t.co/lUzY3zPf6y pic.twitter.com/EFDGBdOTF7
— Business Insider PL (@BIPolska) May 23, 2020
Podobnie jest także we włoskich kawiarniach. W Mediolanie kubek kawy kosztuje teraz 2 euro, podczas gdy w Rzymie zapłacimy za niego 1,5 euro, a w Genui – 1,2 euro.
To prawdziwy, nielegalny Dziki Zachód, który można uznać za oszustwo. Codacons zawiadamia o nim Gwardię Finansową i Urząd Antymonopolowy
- informuje organizacja.
Czy opłata covidowa trafi również do Polski? W wielu miejscach już się tak dzieje, np. w niewielkich, osiedlowych salonach fryzjerskich. W jednym z nich za strzyżenie męskie, które przed pandemią kosztowało 20 zł, teraz należy zapłacić 45 zł.
Spotkaliście się z opłatą covidową u fryzjera albo u kosmetyczki? Co sądzicie o takim dodatku do rachunku?
Zobacz również: LIST: „Poszłam do fryzjera po wprowadzeniu nowych zasad. Prędko tam nie wrócę”