Pandemia koronawirusa wywróciła nasze życie do góry nogami. Zamknięte szkoły, punkty usługowe, granice, przymus społecznej izolacji, obowiązkowe maseczki i wielki kryzys finansowy na horyzoncie raczej nie poprawiają nastroju. Wszyscy chcemy wreszcie wrócić do normalności i dlatego z utęsknieniem czekamy na zniesienie kolejnych ograniczeń.
Zobacz również: LIST: „Wakacje muszą zostać odwołane. Chyba każdy rodzic przyzna mi rację”
Dziś już wiadomo, że jedno z nich pozostanie aktualne przez następne tygodnie. Ministerstwo edukacji nie pozostawia już wątpliwości: placówki edukacyjne pozostaną zamknięte do końca roku szkolnego. Potwierdził to Dariusz Piontkowski.
Przedłużymy zamknięcie szkół do 26 czerwca, czyli końca roku szkolnego. Będzie rozporządzenie w tej sprawie
- usłyszeliśmy z ust szefa resortu. Lekcje w tradycyjnej formie powrócą dopiero 1 września, jeśli do tego czasu sytuacja się unormuje.
Wciąż aktualna pozostaje jednak wczorajsza zapowiedź. Od 24 maja br. do szkół będą mogli wrócić uczniowie klas 1-3. Uruchomiona zostanie opieka nad najmłodszymi dziećmi, ale będzie to zależało od decyzji rodziców.
Tego samego dnia rozpoczną się konsultacje ósmoklasistów i maturzystów z nauczycielami przygotowującymi ich do egzaminów. 1 czerwca br. taką możliwość będą mieli wszyscy uczniowie, m.in. w celu poprawy ocen.
Przypomnijmy, że już od najbliższego poniedziałku (18 maja br.) zostaną otwarte zakłady fryzjerskie i kosmetyczne, restauracje i obiekty sportowe. Zwiększony zostanie także limit pasażerów w środkach komunikacji i wiernych w świątyniach.
Zobacz również: Na tę decyzję wszyscy czekali. Rząd znosi kolejne obostrzenia