Z jakiegoś powodu dużej grupie mężczyzn wciąż wydaje się, że mogą rościć sobie prawo do kobiet oraz decydować o ich ciałach. Kobiety traktują przedmiotowo, uważają je za gorszą, “słabszą płeć”, której główną, by nie powiedzieć jedyną życiową rolą jest usługiwanie mężczyznom. Brzmi to strasznie i wręcz niewiarygodnie oraz oczywiście nie odnosi się do wszystkich mężczyzn, ale takie poglądy nie są obce naprawdę dużej grupie panów.
Zobacz również: Męski celibat, który zagraża kobietom. Oto przerażający świat inceli
Przykładów nie trzeba daleko szukać. W wielu krajach na świecie przemoc wobec kobiet, jak bicie przez męża czy gwałt wciąż są na porządku dziennym, a nawet sankcjonowane przez prawo. Istnieją kraje, w których zgwałcona kobieta, a nawet nastolatka zgodnie z prawem musi poślubić swojego oprawcę - tylko wtedy nie zostanie “zhańbiona”, a gwałciciel nie trafi do więzienia i nie poniesie kary za swoje przestępstwo.
Niestety w XXI wieku tzw. kultura gwałtu wciąż ma się dobrze. Ale trzeba pamiętać, że gwałty usankcjonowane prawnie nie biorą się znikąd - wszystko zaczyna się od małych, z pozoru niewinnych i “śmiesznych” żartów. Żartów na temat feministek, które walczą o swoje prawa (“Feminizm kończy się, kiedy trzeba wnieść lodówkę na 4. piętro”), żartów o przemocy wobec kobiet (“Żona jest jak śmietana, najlepiej smakuje bita”), żartów z gwałtu (“Statystycznie dziewięć na dziesięć osób jest zadowolonych ze zbiorowego gwałtu”). Żartów, z których kobiety powinny śmiać się na równi z opowiadającymi je mężczyznami, bo jeśli tego nie robią, wmawia się im, że nie mają poczucia humoru. Tylko że coraz więcej kobiet przestaje udawać, że takie teksty są w porządku i nie boi się zwracać na to uwagę. Również rosnąca grupa mężczyzn staje się coraz bardziej zażenowana zachowaniem swoich kolegów i postanawia coś z tym zrobić.
Tak właśnie stało się w przypadku młodzieżówki partii politycznej KORWiN, skupionej wokół Janusza Korwin-Mikkego. Tego samego, który “zasłynął” chociażby z poniższych tekstów:
Kobiety zawsze udają, że pewien opór stawiają i to jest normalne. Trzeba wiedzieć kiedy można, a kiedy nie.
Gdyby Pan się znał na kobietach, to by Pan wiedział, że zawsze się troszeczkę gwałci.
Kobieta przesiąka poglądami człowieka, z którym sypia. Ostatecznie (Natura czy Bóg – nie będziemy się spierać) nie po to tak skonstruował mężczyzn, by setki tysięcy plemników się marnowały; wnikają one w ciało kobiety i przerabiają ją na obraz i podobieństwo mężczyzny, do którego ona należy.
Jakub Kulozik oraz Kamil Jabłoński, członkowie partii KORWiN rozprawiali o korzyściach i przyjemnościach płynących z gwałtu na wewnętrznym czacie organizacji Młodzi dla Wolności, czyli młodzieżówki partii. Print screen z zapisem ich skandalicznej konwersacji został jednak udostępniony w Sieci. Oto, jak przebiegła rozmowa:
- Ja w ogóle uważam, że gwałt może być przyjemny ostatecznie. Najpierw mówi, że nie chce i siłą trzeba, a potem zadowolona i zaskoczona. Oczywiście pół żartem, ale to jest możliwe - pisał Jakub Kulozik, członek młodzieżówki partii KORWiN oraz radny młodzieżowej Rady Miasta Katowice.
- Tu się z Tobą zgodzę. Gwałcić trzeba tak, żeby tego nie zgłosiła. Wtedy ona jest szczęśliwa i Ty - odpowiedział mu Kamil Jabłoński, prezes Młodych dla Wolności w Katowicach i sekretarz okręgu 31 partii KORWiN.
Jak to się stało, że zapis z rozmowy trafił do Internetu?
W tym czacie uczestniczyło kilka osób. Jeden z nich nie wytrzymał tego, jak rozmawiają jego koledzy, był zbulwersowany. Zrobił print screen i opublikował w Sieci, w jaki sposób się zachowują. Te print screeny dostaliśmy od kilku osób i zaczęliśmy weryfikować ich pochodzenie
- wyjaśniał Konrad Dulkowski, prezes Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych w rozmowie z portalem katowice.wyborcza.pl. Dodał też, że jego organizacja zamierza zgłosić sprawę do prokuratury. Zdaniem Dulkowskiego od czasu, gdy Janusz Korwin-Mikke zaczął publicznie wygładzać seksistowskie teksty pod adresem kobiet, w Internecie zaroiło się od grup zrzeszających mężczyzn o podobnych, seksistowskich i szowinistycznych poglądach.
Od kiedy Janusz Korwin-Mikke mówił, że "kobiety zawsze się trochę gwałci", w Sieci wylało się całe szambo. Mnóstwo mężczyzn, nie tylko osoby publiczne, popierały Korwina. W Sieci obserwowaliśmy wysyp seksistowskich komentarzy, z których wynikało, że ten gwałt to nic takiego. Nie może być jednak tak, że ci dwaj dwudziestokilkulatkowie nie wiedzą, co mówią. To nawoływanie i pochwalanie popełnienia przestępstwa.
Przedstawiciele organizacji Młodzi dla Wolności, czyli młodzieżówki partii KORWiN poinformowani, że zarówno Kulozik jak i Jabłoński zostali już usunięci z ich struktur, a sprawa została skierowana do sądu partyjnego. Obaj zostali też zawieszeni w prawach członków partii.
Tymczasem Kamil Jabłoński w oświadczeniu zamieszczonym na Facebooku tłumaczył się z treści skandalicznej wymiany zdań i przekonywał (jak większość mężczyzn, która w podobnych sytuacjach doświadcza przykrych dla nich konsekwencji swojego seksistowskiego zachowania), że jego słowa to tylko (tak, zgadliście) “żarty”, oraz że stanowiły one parafrazę wypowiedzi pisarki Blanki Lipińskiej.
Gwałt to obrzydliwa zbrodnia i wymaga bez żadnych wątpliwości surowego ukarania. (...) Przedstawiona na screenie wypowiedź nie jest moim zdaniem na ten temat. Parodiowałem tutaj, tak jak i kolega, wypowiedź pani Lipińskiej na portalu Do Rzeczy, która reprezentowała godny pożałowania brak empatii wobec tragedii kobiet dotkniętych traumą gwałtu. Kolega, z którym o tym pisałem, doskonale wiedział, że kontrowersyjny cytat nie jest moją opinią, a zaledwie parodią poglądów przeciwnych moim.
W całej tej sytuacji cieszy tylko szybka reakcja odpowiednich organizacji, które nagłośniły sprawę oraz zgłosiły ją właściwym służbom. Pozostaje mieć nadzieję, że członkowie partii KORWiN odpowiedzą za swoje wypowiedzi na temat gwałtu, co stanie się przestrogą dla innych mężczyzn, którzy tak licznie i beztrosko wypowiadają się na temat przemocy wobec kobiet w Internecie.
Zobacz również: Gwałt „powinien zostać zalegalizowany”, a kobiety mają nosić prezerwatywy dla gwałcicieli. Oburzenie po słowach reżysera