Temat prawa do przerywania ciąży znów wraca do polskiego Sejmu. Już 15 kwietnia 2020 roku posłowie i posłanki będą rozpatrywać obywatelski projekt “Zatrzymaj aborcję”, którego inicjatorką jest Kaja Godek, działaczka pro-life. Inicjatywa po raz pierwszy trafiła do Sejmu jeszcze w 2017 roku, ale wówczas utknęła w komisji sejmowej.
Zobacz również: Odmowa prawa do aborcji to tortura. Komitet ONZ nie pozostawia na Polsce suchej nitki
Teraz projekt “Zatrzymaj aborcję” ponownie będzie rozpatrywany. Jego inicjatorzy chcą jeszcze większego zaostrzenia prawa antyaborcyjnego. Przypomnijmy, że dzień dzisiejszy aborcja w Polsce jest możliwa w trzech przypadkach, gdy:
Projekt Kai Godek zakłada zniesienie z obowiązującej ustawy zapisu, który głosi, że przerywanie ciąży jest legalne w sytuacji „gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”.
⚠️A już za tydzień, w porządku obrad Sejmu, całkowity zakaz aborcji - projekt obywatelski K.Godek ❗️@pisorgpl wyciąga z szuflady zamrożone projekty w tym ten fundujący kobietom w Polsce prawdziwe piekło. pic.twitter.com/ojtXYnr4UH
— Katarzyna Kotula (@KotulaKat) April 6, 2020
Środowiska konserwatywne oraz religijne nazywają taką aborcję “eugeniczną”. Tymczasem aborcja ze względu na wady lub nieuleczalną chorobę płodu stanowi przeważającą większość legalnych zabiegów przerywania ciąży każdego roku - wynoszą one ok. 97-98 proc. wszystkich tego typu procedur. Z danym Ministerstwa Zdrowia wynika, że w 2018 roku przeprowadzono 1076 legalnych zabiegów, z czego:
Chociaż do pierwszego czytania projektu ustawy “Zatrzymaj aborcję” dojdzie dopiero za tydzień, prezydent Andrzej Duda już zapowiedział, że jeśli trafi ona na jego biurko, bez wahania ją podpisze.
Jestem zdecydowanym przeciwnikiem aborcji eugenicznej i uważam, że zabijanie dzieci z niepełnosprawnością jest po prostu morderstwem. Jeżeli projekt w tej sprawie znajdzie się na moim biurku, to z całą pewnością zostanie przeze mnie podpisany
- mówił prezydent w wywiadzie dla katolickiego tygodnika “Niedziela”.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Warto dodać, że projekt mający na celu jeszcze większe zaostrzenie prawa antyaborcyjnego trafia do Sejmu podczas tzw. lockdownu i przymusowej kwarantanny w związku z pandemią koronawirusa, co oznacza, że tym razem setki tysięcy osób, które nie zgadzają się na zaostrzenie przepisów nie będą w stanie wyjść na ulice i zaprotestować, tak jak miało to miejsce chociażby w październiku 2016 roku w ramach Czarnego Protestu.
Czy nowe przepisy antyaborcyjne wejdą w życie w cieniu koronawirusa?
Zobacz również: Czy kobiety żałują dokonanej aborcji? Najnowsze badania nie zostawiają cienia wątpliwości, jak jest naprawdę