Influencerki w histerii z powodu ukrycia lajków na Instagramie. „Teraz muszę pracować 8 godzin dziennie!”

Dla wielu Insta-celebrytek to największa życiowa katastrofa.
Influencerki w histerii z powodu ukrycia lajków na Instagramie. „Teraz muszę pracować 8 godzin dziennie!”
Fot. Unsplash
24.07.2019

Media społecznościowe miały ułatwić nam życie, ale wraz z ich powstaniem i rozwojem wielu osobom przyszło się mierzyć z poważnymi problemami, zwłaszcza na tle emocjonalnym. Okazuje się, że obecność na Facebooku czy Instagramie w wielu przypadkach bardziej szkodzi, niż pomaga. Wszystko dlatego, że mimowolnie porównujemy się z innymi, zwłaszcza kiedy otaczają nas koloryzowane posty pokazujące, jak barwne i prestiżowe życie prowadzą nasi znajomi. Trudno pamiętać o tym, że w wielu przypadkach to fikcja stworzona tylko na potrzeby autopromocji w social mediach. 

Zobacz również: Rewolucyjna zmiana na Instagramie. Nie wszystkim się spodoba…

Na szczęście coraz więcej mówi się na temat negatywnego wpływu mediów społecznościowych na ludzką psychikę, samoocenę oraz pogłębianie tendencji depresyjnych. Jakiś czas temu Instagram zapowiedział, że ukryje liczbę polubień pod postami. Użytkownicy aplikacji wciąż będą widzieli ile osób polubiło zamieszczone przez nich zdjęcie. Liczba lajków nie będzie jednak widoczna publicznie. Wyświetli się tylko kilka nicków oraz dopisek „i inni”. Skala polubień zostanie jednak utajniona. Ta opcja jest obecnie testowana m.in. w Kanadzie, Australii, Nowej Zelandii, Irlandii, Japonii, Brazylii i we Włoszech. 

Zdaniem wielu to świetne posunięcie, ale ta decyzja może stać się gwoździem do trumny dla tzw. influencerek, czyli blogerek, które miliony lajków na Instagramie przekuwają na miliony dolarów. Dzięki rozpoznawalności w mediach społecznościowych królowe Instagrama mogły liczyć na intratne kontrakty reklamowe, a także darmowe kosmetyki od luksusowych marek oraz wyjazdy w egzotyczne miejsca - także za darmo. Wraz z ukryciem liczby lajków pod ich contentem wysiłki influencerek staną się bezsensowne. Część blogerek już publicznie rozpacza nad zmianami wprowadzanymi przez Instagram. Ostatnio jedna z anonimowych influencerek dodzwoniła się do jednej z australijskich stacji radiowych i wyznała: 

Kiedyś pracowałam na Instagramie przez 6 godzin dziennie, ale teraz muszę pracować przez 8 godzin, bo spada mi liczba lajków! Mam 205 tys. obserwujących, ale od momentu wprowadzenia zmian dziennie dostaję tylko jakieś 1,2 tys. polubień. 

Fot. iStock

Na komentarze w odpowiedzi na to wyznanie nie trzeba było długo czekać. Niestety wygląda na to, że influencerki nie mogą liczyć na współczucie... 

Też byłabym zrozpaczona, gdybym miała pracę, w której nie musiałabym nic robić, a nagle musiałabym wziąć się do roboty. 

Na pewno szukają nowych pracowników w Woolies and Coles (sieć supermarketów w Australii, przyp. red.). 

A wy jak oceniacie ukrycie liczby lajków na Instagramie? Jesteście zadowoleni z tej opcji? 

Zobacz również: Blogerka straciła konto na Instagramie i wpadła w histerię. „Będę musiała iść do normalnej pracy!”

Polecane wideo

Influencerzy znów ryzykują życie dla lajków. Tym razem szturmują radioaktywne jezioro
Influencerzy znów ryzykują życie dla lajków. Tym razem szturmują radioaktywne jezioro - zdjęcie 1
Komentarze (10)
Ocena: 5 / 5
hhd (Ocena: 5) 08.08.2019 16:10
bardzo dobrze!!! to samo powinno byc z facebookiem
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 25.07.2019 16:50
A wiecie dlaczego niektóre świecą d.pą? Bo inni, którzy d.upą nie świecą a nawet nie mają fot na profilach po prostu chcą ich d.py oglądać. Profile i zdjęcia na których jest dużo golizny są najbardziej akktywne. Tak wiec takie golasy po prostu robią to co każda insytutucja, która zarabia na reklamach - daje prostej gawiedzi proste rozrywki, żeby przyciągnąć tłumy. To taka sama różnica jak między TVN a TV Kultura. Ci pierwsi zarabiają na produkcji kupy, a tych drugich oglądają w ramach abonamentu ci, ktorych interesuje coś konkretnego a stacja jest pewnie tylko kosztem dla TVP. ;]
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 25.07.2019 10:22
Ale to jest uczciwa praca przecież xD nikogo nie okradają, ani nic w ten deseń. Modelki w magazynach czy sklepach internetowych też "świecą dupą" a nikt im nie mówi, że są nierobami. Ludzie zwyczajnie zazdroszczą, że ktoś może mieć więcej kasy niż oni wkładając w swoją pracę mniej wysiłku. Ja też mam pracę przez którą wyzywają mnie od nierobów "bo tylko przed komputerem siedzę i gram w gry" xD (tak ludzie widzą programistów i teatrów oprogramowania) Zwykła zazdrość i tyle. Nie zes.rajcue się ze szczęścia, że ktoś ma gorzej, zawistne baby.
zobacz odpowiedzi (2)
gość (Ocena: 5) 24.07.2019 22:23
I po co to robią
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 24.07.2019 19:42
zgadzam sie z tym komentarzem, bardzo trafny: " też byłabym zrozpaczona, gdybym miała pracę, w której nie musiałabym nic robić, a nagle musiałabym wziąć się do roboty. "
odpowiedz

Polecane dla Ciebie