Na świecie istnieje bardzo duża grupa mężczyzn, która z jakiegoś powodu obrała sobie za cel mówienie kobietom, jak mają żyć. Z jeszcze większą lubością mówią kobietom, czego im nie wypada, a wręcz “nie wolno”. Wprawdzie nie jest to nic nowego, bo mężczyźni w zasadzie od zarania dziejów próbowali w taki sposób podporządkować sobie kobiety, ale mamy XXI wiek i mogłoby się wydawać, że dyskryminację ze względu na płeć już dawno mamy za sobą.
Zobacz również: „Przeciwko feministkom, w obronie prawdziwych kobiet” - z takim hasłem polski poseł kandyduje do Parlamentu Europejskiego
Niestety takie historie, jak ta poniższa dobitnie pokazują, że niektórzy mężczyźni wciąż wychodzą z założenia, że kobiety i mężczyźni mają różne prawa, w tym do wolności słowa i wypowiadania się. Nicholas J. Fuentes to amerykański reprezentant skrajnej prawicy i prezenter telewizyjny o ultra konserwatywnych poglądach. Jego kontrowersyjne wypowiedzi już niejednokrotnie wywołały prawdziwy skandal, a w 2018 roku Fuentes został nawet zbanowany z paltformy streamingowej Twitch.tv za szerzenie swoich poglądów. To jednak nie ostudziło zapału, z jakim mężczyzna wypowiada się w mediach. Wywołał prawdziwą burzę pisząc na Twitterze, że “kobiety nie powinny przeklinać”.
Fot. Twitter.com@NickJFuentes
Jak można było się domyślić, ten seksistowski wpis nie przeszedł bez echa. Internauci zaczęli masowo trollować Fuentesa pod jego postem - zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Mistrzem trollowania okazał się pewien dziennikarz, który napisał:
Witaj Nick, jestem reporterem stacji radiowej KLWG w Boise. Robię materiał o mężczyznach, którzy nigdy nie zaspokoili kobiety seksualnie. Mogę skorzystać z twoich tweetów?
Ale kobiety też nie pozostały obojętne wobec tego kontrowersyjnego wpisu:
Powiem ci coś, Nicky. Mężczyźni z małym przyrodzeniem nigdy nie powinni się odzywać.
Co takiego? Czy to XIX wiek? Kobiety mogą mówić to, co tylko im się podoba.
Można wręcz powiedzieć, że pod postem Fuentesa wylało prawdziwe szambo. To dlatego, że w swoich komentarzach do wpisu internauci celowo zamieszczali tyle niecenzuralnych wyrażeń, ile wlezie – tylko po to, żeby zrobić autorowi tej niepopularnej opinii na złość. Fuentes ewidentnie nie udźwignął liczby negatywnych komentarzy pod swoim adresem i usunął swój tweet – ale oczywiście w Internecie nic nie ginie.
Do I normally speak this way? Oh, fuck no! I had to work on this. But I don't give a shit if you believe that or not, because...
— 🌹Rebekah Donohue🌹#Resist, arm chair activist (@donohue_rebekah) July 15, 2018
FUUUUUCCCCCKKK YOU!
P*** się, ty s***. W razie gdybyś nie zauważył, ściągnąłeś na siebie mnóstwo wściekłych s***, których nie obchodzi twoja p*** opinia na temat tego, co ten wściekłe s*** mogą, a czego im nie wolno, ty ***! - Czy wyrażam się w taki sposób na co dzień? Jasne, że nie, musiałam bardzo się postarać. Ale nie obchodzi mnie, czy w to wierzysz, czy nie, bo... P*** się!
Myślicie, że po takiej akcji Fuentesowi odechce się prezentowania swoich seksistowskich poglądów?
Zobacz również: Kobiety rozmawiały o swoim życiu intymnym na FB. Teraz „policja obyczajowa” donosi na nie ich partnerom