Mężczyzna w eleganckim garniturze trzymający gardę, a obok niego piękna kobieta w czarnej sukience. Nad tym zdjęciem hasło: "Przeciwko feministkom, w obronie prawdziwych kobiet". Właśnie tak prezentuje się plakat wyborczy Dobromira Sośnierza, kandydata do Parlamentu Europejskiego. Parę dni temu billboardy pojawiły się w różnych miejscach w Katowicach.
Zobacz również: „Chcesz odpoczywać statystycznie na emeryturze 21, a nie 6 lat? W takim razie chcesz być kobietą” - kontrowersyjna wystawa na 8 marca
Kontrowersyjne plakaty wyborcze Sośnierza od razu wywołały burzę w mediach społecznościowych. Zdjęcie jednego z katowickich billboardów zostało udostępnione m.in. na fanpage’u fundacji Feminiskra z komentarzem, że poseł “podzielił sobie kobiety na prawdziwe i nieprawdziwe, równe i równiejsze, a do tego otwarcie mówi przeciwko komu i jakim postulatom, będzie działał na arenie międzynarodowej”.
Aferę skomentował już sam Sośnierz, który odniósł się do krytyki pod swoim adresem we wpisie na Facebooku:
Moje kolejne plakaty, które zawisły dzisiaj w Katowicach, wywołały w mediach nadspodziewaną burzę. Nie sądziłem, że podsumowanie mojej działalności w PE na odcinku walki z feministkami może jeszcze wzbudzić tyle emocji. Niesłusznie chyba przyjąłem, że wszyscy już wiedzą, jakie figle, rzekomo w imieniu kobiet, płatają tamtejsze feminazistki.
Posypały się pełne złowrogich podejrzeń pytania, czym się różni prawdziwa kobieta od feministki. Wyjaśniam, że jeśli nie jest dla Ciebie problemem, że na kutrach rybackich pracuje za mało kobiet, to najprawdopodobniej nie jesteś feministką. Przynajmniej nie taką, z jakimi trzeba się zmierzyć w Parlamencie Europejskim.
Tak więc elementem mojej misji w PE była walka z feministkami, chcącymi wysyłać więcej kobiet na kutry rybackie lub za kierownice ciężarówek. Walka w interesie normalnych kobiet, które wolą pracować w przedszkolach albo szpitalach i nie chcą, żeby feministki sugerowały, że z tego powodu są gorsze od mężczyzn. Tak bym to pokrótce wyjaśnił.
Pod postami Sośnierza i fundacji Feminiskra pojawiły się tysiące komentarzy. Większość z nich była autorstwa osób popierających poglądy posła, które gratulowały mu “strollowania” feministek.
Fot. Facebook.com (https://www.facebook.com/dobromir.sosnierz)
Internauci zwrócili też uwagę na to, że chociaż Dobromir Sośnierz przedstawia się jako polityk niezrzeszony, w przeszłości był związany z Nową Prawicą Janusza Korwina-Mikkego. Gdy Mikke zrezygnował z zasiadania w PE, wyznaczył Sośnierza na swojego zastępcę. Z kolei w rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim" Sośnierz tłumaczył, kim według niego są “prawdziwe kobiety”:
To kobiety, które nie chcą być mężczyznami. A feministki chcą. Feministki są istotami pośrednimi między mężczyznami a kobietami. Bardzo chcą być facetami, ale ponieważ nie mogą, są sfrustrowane. Chcą parytetu na kutrach, w rybołóstwie. Po co to wszystko?
Co sądzicie o takim haśle wyborczym Dobromira Sośnierza? Myślicie, że miało tylko wzbudzić kontrowersje i zapewnić mu rozgłos, czy polityk rzeczywiście będzie próbował zrealizować swoją wizję w Parlamencie Europejskim?
Zobacz również: "Niezły tyłek, fajne piersi" - nie, to nie komplementy. Trwa kampania, która ma to uświadomić faceto