Matura jest jednym z najbardziej stresujących egzaminów, do jakich muszą przystąpić uczniowie klas średnich. To właśnie od wyniku matury zależy ich dalsza przyszłość oraz to, czy uda im się dostać na wymarzoną uczelnię, a w dalszej perspektywie – dostać upragnioną pracę. Tegoroczni maturzyści mają jednak dodatkowy powód do stresu: zastanawiają się, czy w ich szkołach egzamin w ogóle się odbędzie.
Zobacz także: Wiadomo, ile potrwa strajk nauczycieli. Krzysztof Jackowski miał wizję
Niepewność jest spowodowana strajkiem nauczycieli, który trwa już od dwóch tygodni. - Związek Nauczycielstwa Polskiego podjął decyzję o manifestacji, kiedy rozmowy z ZNP i FZZ (Forum Związków Zawodowych) zakończyły się niepowodzeniem. Do strajku przyłączyło się ponad 80% placówek. Pedagodzy domagają się m.in. podwyżek w wysokości 1000 zł i dymisji minister edukacji narodowej, Anny Zalewskiej – przypomina glamour.pl.
W ubiegłym tygodniu w analogicznej sytuacji znaleźli się uczniowie gimnazjum. W trzech szkołach niektóre testy w ogóle się nie odbyły, a w innych powołano specjalne sztaby nadzorujące piszących egzamin gimnazjalistów.
Jak zatem będzie z maturą 2019? Czy istnieje choć cień zagrożenia, że egzamin dojrzałości w ogóle nie dojdzie do skutku, ponieważ strajkujący nauczyciele nie zbiorą się na radzie pedagogicznej i nie zaakceptują ocen proponowanych? Anna Zalewska uspokaja zarówno rodziców, jak i maturzystów, że nie ma w tym przypadku powodów do zmartwień: „50 proc. szkół ponadgimnazjalnych nie strajkuje. Tam nikt nie martwi się o klasyfikację czy ewentualnie przebieg matur. W pozostałych szkołach oceny zostały już zaproponowane, a rodzice poinformowani o ocenach. Przed nami rady klasyfikacyjne, dyrektorzy mają obowiązek je przeprowadzić. Głęboko ufam i proszę o to nauczycieli. Myślę, że w tym tygodniu rodzice będą rozmawiać z dyrektorami szkół, jeżeli odczuwają jakieś zaniepokojenie. To indywidualne dyskusje w każdym gronie pedagogicznym” – podsumowała.
A Wy wspieracie strajkujących nauczycieli?