Jej menadżerka nie uwierzyła, że jest chora i zmusiła ją do przyjścia do pracy. Chwilę później gorzko tego pożałowała

Nie zawsze wykorzystywanie swojej władzy nad innymi popłaca...
Jej menadżerka nie uwierzyła, że jest chora i zmusiła ją do przyjścia do pracy. Chwilę później gorzko tego pożałowała
Fot. iStock
03.01.2019

Relacje z szefami i przełożonymi bywają różne. Zdarza się, że są bardzo partnerskie, wręcz przyjacielskie, ale bywa też, że przełożony, który ma władzę nad swoimi podwładnymi jest wyjątkowo mało empatyczny i z trudem akceptuje fakt, że każdy ma swoje życie prywatne albo czasem może poczuć się na tyle źle, aby nie być w stanie stawić się w pracy. 

Zobacz również: Ta firma daje swoim pracownikom prawie tydzień wolnego, żeby mogli…

Niestety ten ostatni przypadek dotyczy niejakiej Sary, która podzieliła się swoją historią w Internecie, a przytoczył ją serwis BoredPanda. Dziewczyna opisała, jak mimo wyjątkowo ostrego zatrucia pokarmowego jej menadżerka dosłownie zmusiła ją do przyjścia do firmy. W obawie przed utratą pracy Sarah w końcu się ugięła, ale jej menadżerka musi po dziś dzień żałować, że nie wykazała się wtedy większym zrozumieniem. Oto, jak przebiegła cała historia - słowami Sary: 

“Pracowałam dla jednej z sieciówek w Wielkiej Brytanii. Mieli bardzo restrykcyjne zasady odnośnie brania wolnego, coś na zasadzie świateł w ruchu drogowym. Bez względu na to, czy nieobecność była usprawiedliwiona czy nie, jeśli byłeś w fazie czerwonej, dostawałeś pisemne ostrzeżenie. 

Pewnego ranka obudziłam się i już po paru minutach wiedziałam, że coś jest nie tak... Bardzo bolał mnie brzuch (podejrzewałam zatrucie żołądkowe), wymiotowałam, a i z drugiej strony nie było tak różowo. Miałam poty i dreszcze, nie byłam w stanie wyjść z łazienki. W związku z tym oczywiście zadzwoniłam do pracy i powiedziałam, że jestem chora. Ludzie z HR-u byli bardzo mili i powiedzieli, że to żaden problem.  

Fot. iStock

Dwie godziny później odbieram telefon od menadżerki sklepu, która mówi, że mam przyjść do pracy, bo jestem potrzebna. Opowiedziałam jej, jak do tej pory wyglądał mój dzień i wyjaśniłam, że jestem chora. Wobec tego zmieniła taktykę i powiedziała, że muszę przyjść, bo jestem w “czerwonej fazie nieobecności” i w związku z tym będzie musiała dać mi pisemne ostrzeżenie. Nie mogę pozwolić sobie na to, żeby stracić tę pracę, a tak to się niestety mogło skończyć. Po paru minutach wahania stwierdziłam: W porządku! Przywlokłam się do pracy, weszłam głównymi drzwiami i pierwsze, co usłyszałam od koleżanki z biurka obok to: “O mój Boże, co ci się stało? Jesteś cała szara!”. Mam rude włosy, więc zazwyczaj i tak jestem bardzo blada. Wezwała Lisę, menadżerkę działu, która tylko na mnie spojrzała i zaprowadziła mnie do menadżera sklepu. Wyjaśniłam mu, że jestem chora - był wściekły, że ktoś kazał mi w takim stanie przyjść do sklepu. Powiedział Lisie, żeby natychmiast odwiozła mnie do domu

Gdy wychodziłyśmy z Lisą ze sklepu, na kogo wpadłyśmy? Na menadżerkę, która kazała mi przyjść do pracy. Przechodziłyśmy akurat obok biurka z farbami i poczułam, że zbiera mi się na wymioty. Podbiegłam do najbliższego kosza na śmieci (właśnie przy tym biurku), ale skurcze żołądka były tak silne, że nie byłam w stanie zwymiotować do kosza z głową w dole. Zwymiotowałam niczym ta opętana dziewczynka z filmu “Egzorcysta” na całe biurko z farbami, na maszyny mieszające... Wszędzie. 

W końcu podniosłam głowę, próbując złapać oddech i zobaczyłam moją menadżerkę, która była absolutnie przerażona. W sklepie było słychać tylko muzykę płynącą z radia i odgłos wymiocin, które skapywały na podłogę. Chwilę później pojawił się menadżer sklepu, spojrzał na moją menadżerkę i powiedział: “Lepiej łap za mopa, a potem porozmawiam z tobą w moim biurze. Lisa, proszę, odwieź Sarę do domu”.  

Następnego dnia Lisa powiedziała mi, że moja menadżerka dostała... pisemne ostrzeżenie w związku z wykroczeniem zawodowym. Karma do niej wróciła! Teraz naprawdę cieszę się, że jej posłuchałam i przyszłam do pracy. Było warto, żeby dostała taką nauczkę”. 

Fot. iStock

A wy spotkaliście się z tak absurdalnym systemem brania dni wolnych w pracy albo z przełożonymi, którzy kazali wam przychodzić do biura mimo tego, że jesteście chorzy? 

Zobacz również: Wyleciały z pracy przez nadwagę!

Polecane wideo

Mają piękne buzie i.... fatalny makijaż! 12 dziewczyn oszpeconych przez kosmetyki
Mają piękne buzie i.... fatalny makijaż! 12 dziewczyn oszpeconych przez kosmetyki - zdjęcie 1
Komentarze (8)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 23.04.2022 21:05
Ale dla nich 600 funtów jest jak dla nas 600 złotych. Tam wynajęcie mieszkania kosztuje 900 funtów
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 04.01.2019 03:26
Wielka Brytania strasznie upadla na dno. Smieciowe umowy, glodowe stawki, brak stalych godzin pracy, chorobowe to zalosne 90f na tydzien, macierzynski ok.600f miesiecznie... To juz w Polsce jest lepiej teraz...
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 03.01.2019 16:49
Mnie po poronieniu i zabiegu w szpitalu (a straciłam masę krwi, podbrzusze bolało jakby mnie ktoś skopał), gdy byłam mega słaba i blada również kazano przyjść do pracy, bo nie miał mnie kto zastąpić. Było lato, upał, oczywiście zemdlałam i musieli wzywać pogotowie. Szef od tamtej pory daje mi wolne kiedy zechcę, nawet gdy musiałam wyjść na badania zgodził się bez namysłu. Gdy rozmawiałam z nim o tamtym pamiętnym dniu to przeprosił tylko i powiedział, że nie wiedział, że to aż tak - myślał, że wymyślam tak jak te, które narzekają na bolesne miesiączkowanie. Nie sądził, że po poronieniu w 18 tygodniu ciąży jest ''nieco'' inaczej...
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 03.01.2019 16:04
Z zapaleniem płuc chodziłam do pracy, bo rzekomo nie miał mnie kto zastąpić. Na L4 jak było oznaczenie zapalenia, ale nikt się tym nie przejął. Zemdlałam, koleżanki z butiku obok wezwały pogotowie, a że zrobiło się zamieszanie to w międzyczasie skradziono 2drogie telefony. Moja pracodawczyni nic nie mogła mi zrobić, bo na zwolnieniu w ogóle nie powinno mnie być w pracy. Od tamtej pory dostawałam wolne na każde pierdnięcie
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 03.01.2019 12:49
W Polsce, w branży w której pracuje takie coś jest nie do pomyślenia. Mieszkam w dużym mieście i znalezienie nowej satysfakcjonującej pracy zajmuje mi max 2 dni.
zobacz odpowiedzi (2)

Polecane dla Ciebie