Dostała prezent z okazji firmowych mikołajek. Sprawdziła jego cenę i wpadła w szał

W okresie świąt Bożego Narodzenia coraz więcej miejsc pracy postanawia zorganizować dla swoich pracowników firmowe mikołajki. Wyglądają praktycznie tak, jak to pamiętamy ze szkoły - wszyscy losują karteczki z nazwiskami kolegów i koleżanek, po czym należy obdarować wylosowaną osobę. Żeby zabawa była jeszcze bardziej wyjątkowa, nikt nie powinien zdradzać, kogo wylosował. Wobec tego nie wiadomo, kto jest dla kogo “tajemniczym Mikołajem”. 

Zobacz również: Grudniowe, magiczne nowości kosmetyczne - idealne na prezent i na co dzień!

Żeby uniknąć niezręcznych sytuacji przy organizacji mikołajek, czy to klasowych, czy to firmowych, warto zawczasu ustalić limit kwoty przeznaczonej na prezent. Pracownik pewnej amerykańskiej firmy uczestniczył w mikołajkach, na których górna granica cenowa została wyznaczona na 50 dolarów. W związku z tym podarował koleżance z pracy koc i czekoladki. Jednak reakcja kobiety była co najmniej nie na miejscu. Okazało się, że pierwszym, co zrobiła po rozpakowaniu prezentu było... sprawdzenie jego ceny w Internecie. Tym sposobem kobieta ustaliła, że “tajemniczy Mikołaj” wydał na podarunek dla niej “tylko” 30 dolarów i... zażądała innego, droższego prezentu. I to nie byle jakiego! Mężczyzna, który miał to nieszczęście i wylosował zachłanną koleżankę zamieścił na portalu Reddit screenshoty z rozmowy z nią. 

Zaczyna się całkiem niewinnie. Kobieta podziękowała za koc i czekoladki, ale potem przyznała się do tego, że wie, iż mężczyzna nie wydał na prezenty dla niej maksymalnej sumy przeznaczonej na podarunki. Zaproponowała, żeby kolega kupił jej coś droższego. Co ciekawe, współpracownik okazał się bardzo wyrozumiały. Zasugerował, że po prostu da kobiecie dodatkowe 20 dolarów, a ona sama coś sobie kupi, wedle uznania. W odpowiedzi dostał link do sklepu internetowego, którego przedmiotem był... tablet o wartości 120 dolarów! “Czy mógłbyś mi go kupić? Moje dzieci byłyby zachwycone, z góry dziękuję!” - napisała kobieta. Zdumiony mężczyzna odpowiedział, że 120 dolarów “odrobinę” przekracza limit. Jego koleżanka była jednak nieugięta i napisała: “Wiem... ale w związku z dziećmi mam wielkie wydatki. Gdybym dała im taki prezent byłyby przeszczęśliwe. Z góry dziękuję i doceniam twój gest”. Ale to nie koniec. Kobieta postanowiła w jeszcze bardziej dobitny sposób przemówić do sumienia swojego kolegi, dodając: “Nie chcę być niegrzeczna, ale jako inżynier zarabiasz o wiele więcej niż ja. Mogę przyjąć od ciebie 120 dolarów w gotówce, jeśli tak będzie dla ciebie wygodniej”.  

Fot. Reddit.com

Fot. Reddit.com

W tym momencie mężczyzna stracił cierpliwość. “Limit został wyznaczony na 50 dolarów, więc z przyjemnością dam ci brakujące 20 dolarów albo prezent o tej wartości. Rozumiem, że masz dzieci, ale ja też mam swoje wydatki i niestety prezent dla współpracownika o wartości 120 dolarów nieco przekracza mój budżet” - odpisał. Taki obrót spraw nie spodobał się kobiecie: “Żartujesz sobie? Nawet nie masz dzieci. Niby na co w takim razie potrzebujesz pieniędzy?”. Mężczyzna ewidentnie nie odpowiedział na tę wiadomość, bo po jakimś czasie dostał kolejną: “Teraz będziesz mnie ignorował... To bardzo miłe z twojej strony! I to w święta! Nie mam pojęcia, jak możesz patrzeć w lustro. Jesteś obrzydliwy” - zakończyła swoją tyradę wymagająca koleżanka z pracy. Jakiś czas później ostatni raz postanowiła spróbować szczęścia, pisząc: “Dobra, wezmę te 20 dolarów. Poproszę gotówkę”. Została jedna wyśmiana: “Zapomnij o tym. Dzięki za karmę!” - zakończył rozmowę jej “tajemniczy Mikołaj”.  

Spodziewalibyście się tak roszczeniowej postawy w związku z mikołajkowymi prezentami?

Zobacz również: Idealny pomysł na prezent LAST MINUTE. Kupisz go w każdym kiosku!