W ostatnich miesiącach świat miał się skończyć przynajmniej kilka razy, ale do najgorszego wciąż nie doszło. Nie oznacza to jednak, że możemy spać spokojnie. Według niektórych najnowsza przepowiednia spełni się na naszych oczach i Armagedon jest nieunikniony. Dojdzie do tego zdecydowanie wcześniej, niż moglibyśmy się spodziewać, bo jeszcze w tym miesiącu.
Zobacz również: Przepowiednie na 2018 rok
Najgorsze ma zwiastować zapowiadane na 27 lipca całkowite zaćmienie księżyca. W godzinach 21:30-23:13 cień naszej planety zasłoni tarczę naturalnego satelity Ziemi. Potrwa to wyjątkowo długo, a następna okazja do obserwacji tego niezwykłego zjawiska astronomicznego przypadnie dopiero w 2123 roku. To czwarte takie wydarzenie w ciągu ostatnich kilku lat. Ostatni raz odnotowano je 31 stycznia br.
Według fundamentalistycznych chrześcijańskich pastorów to zapowiedź końca. John Hagee i Mark Blitz twierdzą, że tym razem świat naprawdę się skończy. I mają na to biblijne dowody.
fot. Unsplash
Księga Joela:
„I uczynię znaki na niebie i na ziemi: krew i ogień, i słupy dymne. Słońce zmieni się w ciemność, a księżyc w krew, gdy przyjdzie dzień Pański, dzień wielki i straszny. Każdy jednak, który wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony, bo na górze Syjon będzie wybawienie, jak przepowiedział Pan, i wśród ocalałych będą ci, których wezwał Pan”.
Dzieje Apostolskie:
„I sprawię dziwy na górze - na niebie, i znaki na dole - na ziemi. Krew i ogień, i kłęby dymu, słońce zamieni się w ciemności, a księżyc w krew, zanim nadejdzie dzień Pański,
wielki i wspaniały. Każdy, kto wzywać będzie imienia Pańskiego, będzie zbawiony”.
Apokalipsa św. Jana
„I ujrzałem: gdy otworzył pieczęć szóstą, stało się wielkie trzęsienie ziemi i słońce stało się czarne jak włosienny wór, a cały księżyc stał się jak krew. I gwiazdy spadły z nieba na ziemię, podobnie jak drzewo figowe wstrząsane silnym wiatrem zrzuca na ziemię swe niedojrzałe owoce”.
Zobacz również: Niepokojąca przepowiednia na 2018 rok. Oby do tego nie doszło!
fot. Unsplash
Krwawy księżyc to nic innego, ale naturalny satelita Ziemi w czasie zaćmienia. Przybiera wtedy czerwony odcień. Nie wiadomo jednak dokładnie, dlaczego akurat to konkretne wydarzenie ma zwiastować koniec, skoro zdarza się regularnie. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że dawno nie było tak wielu czarnych wizji dotyczących naszej przyszłości.
Od kilku miesięcy mistycy przekonują, że koniec jest blisko. Jedni spodziewają się niebezpieczeństwa z nieba, a inni wieszczą katastrofę, za którą odpowiedzialny będzie człowiek. Regularnie pojawiają się doniesienia o terminie rozpoczęcia III wojny światowej, która podobno wisi na włosku. Globalny konflikt ma praktycznie zniszczyć życie na naszej planecie.
Swoje dodają też naukowcy, ale podana przez nich data jest zdecydowanie bardziej odległa. Mamy jeszcze nieco ponad 100 lat.
fot. Unsplash
Jak donoszą media, specjaliści z NASA biorą pod uwagę, że za 100 lat faktycznie dojdzie do najgorszego. Powodem ma być zderzenie asteroidy Bennu z Ziemią. Ta okrąża naszą planetę raz na 436 dni, za każdym razem zbliżając się do nas o 300 tysięcy kilometrów. Zgodnie z wyliczeniami naukowców w 2135 roku po prostu w nas uderzy.
Zagrożenie jest ogromne, bo Bennu to asteroida o średnicy 500 metrów, a na razie ludzkość nie zna sposobu, by się przed nią obronić. Na ten moment kataklizm jest już pewny. Chyba, że uda się znaleźć metodę na rozbicie gigantycznego głazu albo zmianę jego kierunku.
Nie oznacza to jednak, że ludzkość przestanie istnieć. Szacunki badaczy są dosyć optymistyczne, bo zakładają, że zginie „tylko” 60 procent mieszkańców naszej planety.
Zobacz również: Rzeczy, przez które ksiądz może wyrzucić Cię z kościoła!