Mecz pomiędzy Polską a Senegalem zakończył się dla nas źle. Przegraliśmy. Chociaż dla polskiej reprezentacji nie oznacza to końca udziału w Mistrzostwach Świata w Piłce Nożnej, nie zaczęliśmy najlepiej. Sytuację bardzo przeżywa zwłaszcza Thiago Cionek – obrońca polskiej reprezentacji. Można powiedzieć, że w wyniku jego interwencji Senegalowi udało się zdobyć pierwszego gola. Tę sytuację oraz mecz skomentował na łamach portalu eurosport.interia.pl.
10 sexy powodów, żeby oglądać Mundial ♥
„Jeszcze nie analizowałem tej sytuacji z pierwszej połowy. Nie widziałem dokładnie, jak ta bramka padła. Wiem, że stało się najgorsze, co może się stać na mistrzostwach świata – czyli kontuzja albo samobój. Niestety, przytrafiło mi się to drugie. Starałem się asekurować Wojtka Szczęsnego. Rywal nie uderzył dokładnie, nie zdążyłem położyć nogi idealnie. No i stało się… Później starałem się szybko wrócić do gry i pomagać. Drużyna walczyła do końca. Wiem, że nie mamy teraz dużo czasu, aby patrzeć do tyłu. Oczywiście musimy wyciągnąć wnioski z dzisiejszych błędów. Na pewno stać na dużo więcej” – czytamy.
Jeżeli chodzi o cały mecz, Cionek wypowiedział się, że był trudnym przeżyciem dla całej drużyny. Podkreślił, że reprezentacja dała z siebie wszystko. „Nie potrafiliśmy zaprezentować się z naszej najlepszej strony. Wiadomo, że umiemy o wiele więcej niż pokazaliśmy dzisiaj. To był ciężki mecz. Dwie bramki przypadkowe, jeżeli mogę tak powiedzieć. Oczywiście mogliśmy lepiej się zachować w tych sytuacjach. Potrafiliśmy zdobyć bramkę kontaktową, ale nie udało się doprowadzić do remisu. Włożyliśmy w ten mecz dużo energii, ale wiadomo, że w pierwszym spotkaniu zawsze jest trudniej. Mam nadzieję, że ten stres, presja już z nas zejdą. Teraz postaramy się odzyskać energię i nie popełnić tych samych błędów, aby w meczu z Kolumbią zupełnie inaczej się zaprezentować.
Sportowiec opowiedział również, co myśli na temat gry Senegalu. „Oni czekali na nas, a my na nich. Takie było podejście obu stron na początku meczu. Podania, którymi staraliśmy się omijać ich linie, pozwalały im na kontrataki. To agresywna, silna drużyna. Wiadomo, że jak się przegrywa 0:1, trzeba coś więcej robić, wymusić. Niestety, tak się dzisiaj to ułożyło, ale na tym meczu nie kończą się dla nas mistrzostwa. Będziemy starać się odbudować psychicznie” – zakończył swoją wypowiedź..
Czekamy zatem na mecz z Kolumbią.