Kiedyś świńska grypa musiała pojawić się w Polsce. Po wielu przedwczesnych alarmach u 58-letniej kobiety z Podkarpacia stwierdzono zarażenie wirusem H1N1. Kobieta przebywa obecnie w szpitalu w Mielcu. Jej stan nie jest ciężki, lecz stabilny.
Zakażona przyleciała 2 maja z Filadelfii. Po powrocie poczuła się źle, do szpitala trafiła 5 maja. Rzeczniczka szpitala w Mielcu, Aneta Dyka–Urbańska, w rozmowie z RMF FM powiedziała:
„Stan kobiety nie jest ciężki, pacjentka jest w stanie stabilnym, jesteśmy nastawieni optymistycznie”.
Z obserwacji i badań wynika, że kobieta jest zarażona wirusem A/H1N1 i ma objawy grypy w miernym nasileniu. Na konferencji w Ministerstwie Zdrowia poinformowano, że życie pacjentki nie jest zagrożone. Na razie podano jej leki antywirusowe. Od tego momentu szanse zarażenia się świńską grypą zmalały niemal do zera.
Rodzina kobiety oraz pasażerowie samolotu, którym przyleciała do Polski, zgodnie z procedurami będą poddani obserwacji oraz nadzorowi epidemiologicznemu. Natomiast maszyna zostanie zdezynfekowana.
Przeczytaj też:
Objawy świńskiej grypy - jak je poznać?
Zaczyna się bardzo niewinnie, niemal jak zwykła grypa. Dowiedz się, kiedy należy się udać do szpitala.
Czy Polska jest gotowa na epidemię świńskiej grypy?
Jakie są zabezpieczenia i czy szpitale mają szczepionki oraz leki mogące skutecznie walczyć z wirusem H1N1?