Dawid przyszedł na świat w lutym tego roku. Po narodzinach urzędnicy nadali mu numer PESEL. Znajduje się w nim data urodzenia oraz cyfra odpowiadająca za płeć obywatela.
Kilka tygodni temu niemowlak przeziębił się. Aby skorzystać z darmowej porady lekarza, jego rodzice musieli odebrać książeczkę RUM i tu pojawił się problem. Okazało się, że chłopiec figuruje w ewidencji jako dziewczynka. Tym samym niemożliwe jest wydanie książeczki, przez co rodzice musieli skorzystać z porady prywatnego lekarza i ponieść jej koszty.
Tata Dawida zgłosił się do Urzędu Gminy w Dębnicy Kaszubskiej, gdzie obiecano mu, że sprawa zostanie szybko wyjaśniona. Mimo upływu kilku tygodni, numeru PESEL nie poprawiono.
Beata Matusik, inspektor ds. ewidencji ludności, wytłumaczyła „Głosowi Pomorza”, na czym polegał błąd:
„Problem zaistniał, ponieważ jedna z cyfr w numerze PESEL została źle wpisana, akurat ta, która oznacza płeć. Sprawę przekazaliśmy do Warszawy i wiem, że dziecku nadano już nowy, prawidłowy numer”.
Oby urzędnikom takie błędy nie zdarzały się częściej, skoro każdy problem trzeba wyjaśniać aż w stolicy.
Zobacz także: