Jak klienci traktują kasjerów? (Afera w znanym polskim hipermarkecie)

Ludzie bywają podli. A ta historia Tobą wstrząśnie.
Jak klienci traktują kasjerów? (Afera w znanym polskim hipermarkecie)
Fot. Thinkstock
08.06.2016

Żadna praca nie hańbi. Tyle w teorii, bo w praktyce bywa różnie. Magazynierzy, sprzątaczki, dostawcy pizzy, osoby rozdające ulotki czy chociażby kasjerzy bardzo często traktowani są jako ludzie, którym coś w życiu nie wyszło. „Pewnie mu się w szkole uczyć nie chciało i dlatego teraz musi za grosze pracować” – myślą niektórzy. Być może myślisz tak również ty.

Nie należy jednak zapominać, że nie wszyscy, którzy zarabiają najniższą krajową, są nieukami i nieudacznikami. Bardzo często do pracy poniżej kwalifikacji zmusza ich sytuacja życiowa. Zostali zwolnieni z poprzedniej firmy, bo na ich miejsce przyszli młodsi. Albo potrzebowali jakiejkolwiek pracy, żeby utrzymać rodzinę.

Niestety większość ludzi bywa w kwestii oceniania innych bezmyślna. Potwierdza to jeden z wpisów na fanpejdżu Wyznajemy.

Opisana tam historia dotyczy klientów jednego z popularnych hipermarketów. Jak ludzie stojący w kolejce potraktowali tamtejszego kasjera?

Historia, mimo że ma happy end, na pewno tobą wstrząśnie. Ludzie bywają podli – niestety.

praca na kasie

Fot. Thinkstock

To było kilkanaście dni temu, przed którymś długim weekendem. Byłam ze swoim chłopakiem w dużym i znanym hipermarkecie, jak z resztą setki innych osób. Było tłoczno, wszystkie kasy były zapchane kolejką i widać było, że kasjerzy ledwo dają sobie radę.

Załadowaliśmy pełen koszyk i ustawiliśmy się w kolejce - to prawda, że nasza szła trochę wolno. Za kasą siedział korpulentny pan, miał może z 50 lat. Doszło do nas - był bardzo miły, ale widać było, że ledwo zipie. Mechanicznie spytał o kartę na punkty, przetarł czoło i ładował naszą masę zakupów do toreb. Poczułam ukłucie w sercu, bo wyglądał na naprawdę zmęczonego. Długo szukał kodu na ten rodzaj bułek, który wzięliśmy. Czas mijał, on się stresował, a ludzie w kolejce zaczynali pochrząkiwać.

praca na kasie

Fot. Thinkstock

W połowie kasowania mężczyzna bez słowa schylił się pod kasę, wyjął spod niej słodką bułkę i puszkę coli, ugryzł kawałek bułki i powiedział: „Przepraszam, ale muszę”. Drżały mu ręce i był spocony. W połowie kasowania tak po prostu zaczął jeść, otworzył też sobie colę i łapczywie popił.

Powiedziałam mu, że jasne, nie ma problemu, spokojnie.

To jednak, co działo się w kolejce, przekracza ludzkie pojęcie. Ludzie od pochrząkiwania przeszli do otwartej agresji – „Trzeba było żreć na przerwie”, „Przegięcie, co za nierób”, „Zgłoszę to do kierownika”. Przypominam, że kasjer wziął tylko kilka szybkich gryzów i widać było, że źle się czuł.

praca na kasie

Fot. Thinkstock

Poczułam taki ścisk w żołądku, jak chyba nigdy wcześniej. Jak niewolnik, uwiązany do tej zasranej kasy, może cukrzyk - nie wiem, w końcu drżały mu dłonie. Na pewno ojciec, na pewno mąż, na pewno pracuje, żeby zarobić na życie swoje i rodziny. Zaharowuje się na tej kasie wśród buraków, którzy nie mogą zrozumieć, że są sytuacje, w których trzeba postąpić wbrew zasadom - choćby dlatego, żeby nie zemdleć.

Wiecie, co zrobiłam? Zdarłam szybko naklejkę z truskawek na wagę, bo to market, w którym trzeba przynieść do kasy już zważone. Powiedziałam głośno: „O nie, nie zważyliśmy, a MUSIMY je kupić...” i puściłam mojemu facetowi oczko.

Śmiercionośne ZOO: Zagłodzone zwierzęta umierają w skandalicznych warunkach!

praca na kasie

Fot. Thinkstock

Poszedł na drugi koniec ogromnego marketu, na szczęście zrozumiał moją sugestię, żeby się nie spieszyć. Nasz rachunek był otwarty, ludzie z kolejki mogli tylko topić się we własnym jadzie.

Mój Kamil szedł tyle czasu, że kasjer zdążył w spokoju zjeść i popić, do czego go zachęciłam.

Donieśliśmy zważone truskawki, kasjer wbił je na paragon i kiedy podawał nam ostatnią torbę powiedział: „Dziękuję. Pani przywraca mi wiarę w ludzi i dziś już nie dam się żadnej z tych hien, które stoją za panią”.

praca na kasie

Fot. Thinkstock

Przez swoje buractwo ludzie stali w kolejce o wiele dłużej, niż gdyby nie zaczęli atakować kasjera. Cham traci dwa razy, a dzięki takiemu gestowi pokazałam, że czyjaś praca jest dla mnie ważna. Uwierzcie - nie zasłużył sobie na takie traktowanie, a każdemu może zrobić się po prostu ciężko.

Aha, chyba zapomniałam dodać - przed tą kasą była wywieszka, że jest to kasa, którą obsługuje osoba niepełnosprawna. Pozdrawiam was, chamy, środkowym palcem. Kasjerowi życzę powodzenia i trzymam za niego kciuki. Robisz kawał dobrej roboty.

Źródło: facebook.com/wyznajemy/

Polecamy także: Bestie w spódnicach – kim były strażniczki w obozach koncentracyjnych

Polecane wideo

Komentarze (23)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 20.01.2019 19:30
Polecam artykuł https://odpowiadamy.pl/porady/z-zycia-kasjera/
odpowiedz
K (Ocena: 5) 13.06.2016 22:33
dodam jeszcze że w dużych marketach takich jak ja pracuje niestety jest mało osób będących na danej zmianie trzeba się nieźle nabiegać żeby sklep wyglądał w miarę żeby między czasie wyłożyć towar i jeszcze obsłużyć szanownych klientów którzy widząc dwie osoby przed sobą w kolejce oczekują ze w sekundzie przybiegnie uśmiechnięta kasjerka. najlepiej żeby na każdego klienta przypadała kasjerka w sklepie.
odpowiedz
K (Ocena: 5) 13.06.2016 22:27
Powiem wam dziewczyny, że sama pracuje jako kasjerka i prawdę mówiąc nie polecam tej pracy nikomu. Owszem czasami przychodzą ludzie mili, kulturalni z którymi nawet można zamienić kilka zdań i jest ok. ale niestety wiele osób zachowuje się jak by byli lepsi traktują takie osoby jak ja z pogardą często są chamscy i bezczelni dodatkowo wyładowują swoje frustracje na kasjerkach. nie uważam się za osobę mniej inteligentna skończyłam jeden kierunek studiów obecnie studiuje na kolejnym pracuje w sklepie ponieważ tam umożliwili mi uczęszczanie na zajęcia w weekendy mam nie najgorsza płace biorąc pod uwagę fakt że pracuje na 3/4 etatu dodam że pracuje w jednej z najpopularniejszych i największych polskich sieciówek spożywczych. mimo że mam zamiar zmienić braże w najbliższych lataach to nie uważam że osoby pracujące w takich miejscach są gorsze. niejednokrotnie takim osobą należał by się medal za cierpliwość i samoopanowanie w stosunku do ,,szanownych klientów".
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 09.06.2016 10:57
Eh aż nie chce mi się tego czytać ... bo już to raz czytałam na anonimowych wyznaniach albo wyznajemy na Facebooku. Na prawdę myśleliście że czytelniczki się nie połapią że tekst jest zerżnięty z innej strony?
zobacz odpowiedzi (1)
Anonim (Ocena: 5) 08.06.2016 20:03
rozumiem takie sytuacje, ba, nawet to, że kasę obsługuje osoba niepełnosprawna. Ale to tylko jedna strona medalu. Sama staram się być miła dla ludzi, ale wkurzam się, kiedy ktoś (najczęściej są to młode kobiety, prawdopodobnie wychowywane w myśl: nie musisz być miła dla innych, nawet kiedy obowiązki zmuszają cię do tego) traktuje ludzi z góry albo z nienawiścią, bo musi wykonywać swoją pracę. Ludzie! Jeśli nie podoba wam się, co robicie, to zmieńcie pracę a nie każcie zwykłych ludzi np. stojących w kolejce że robicie to, czego nienawidzicie.
zobacz odpowiedzi (3)

Polecane dla Ciebie