Kiedy 26-letnia Emilia Papka z Tarnobrzegu wybrała się z koleżanką na zakupy do salonu obuwniczego, nie przypuszczała, że tego dnia spotka ją wyjątkowa przykrość. Co się dokładnie wydarzyło? Otóż ekspedientka zabroniła niepełnosprawnej Emilii przebywać na terenie sklepu! Sprzedawczyni jako powód podała to, że wózek inwalidzki mógłby zarysować kosztowną podłogę, którą jej pracodawca niedawno odnowił.
– Po prostu mnie zatkało. Od razu opuściłam sklep. Dawno nie spotkałam się z tak wielką przykrością. Czy to moja wina, że jestem na wózku? – mówi z żalem 26-latka na łamach Faktu. – Nie proszę nikogo o litość, ani współczucie. Sama dbam o siebie, studiuję, podróżuję, odwiedzam przyjaciół. Po prostu osobie na wózku należą się takie same prawa, jak innym – dodaje kobieta.
Z kolei właściciel sklepu obuwniczego przyznał w rozmowie z brukowcem, że nie chciał w żaden sposób dyskryminować niepełnosprawnych osób. - Mogą tu wejść, ale poruszać się tylko w asyście personelu. Jak było dokładnie w tym przypadku nie wiem, bo pracownica jest na pielgrzymce. Jeśli nasza klientka została źle potraktowana, to bardzo ją przepraszam – powiedział redaktorom gazety.
Byliście kiedykolwiek świadkami podobnej znieczulicy?
Maja Zielińska
Zobacz także:
Sosnowiec: 16-latka URODZIŁA dziecko w domku na działce. Poród odbierał jej chłopak!
Dlaczego dziewczyna nie zgłosiła się do szpitala?
Jak dokarmiać głodujących? GOŁĘBIAMI! To genialny pomysł jednego z ministrów...
Ptaki mogłyby rozwiązać problem głodu na świecie. Dobry pomysł?