Być może proceder ten nigdy nie wyszedłby na jaw, gdyby nie odwaga pewnej kobiety. Aleksandra Posliedowa poinformowała media o skandalicznym wydarzeniu, które miało miejsce w trakcie jej porodu w jednym ze szpitali w Piatogorsku (Rosja).
Kobieta trafiła na oddział z silnymi skurczami. Nie zamierzała wręczyć lekarzom łapówki i chciała rodzić "na zasadach obowiązujących w Rosji", czyli bezpłatnie. Wówczas siostra położna oświadczyła jej, że w szpitalu nie ma ani lekarza dyżurnego, ani anestezjologa i podała jej preparat powstrzymujący skurcze. Dziecko urodziło się martwe – relacjonuje serwis rmf24.pl.
W ramach wszczętego śledztwa okazało się, że podobna sytuacja spotkała jeszcze wiele innych rodzących. Kobietom kazano płacić za poród około 20 tys. rubli (2 tys. zł). Gdy któraś odmówiła uiszczenia opłaty, wstrzykiwano jej środek powstrzymujący skurcze, co równało się z powolną śmiercią nienarodzonego jeszcze malucha.
Dramatycznym procederem wstrząśnięta jest cała Rosja. Nikt nie może uwierzyć w aż taką bezduszność personelu medycznego.
Alicja Piechowicz
Zobacz także:
Minister kultury została oskarżona o rasizm, bo… pokroiła murzynka! (ZOBACZ VIDEO)
Wrzeszczące ciasto nawiązywało do masowego okaleczania kobiet w Afryce. Udany happening?
Kanibalizm w Brazylii? Tak! Oni ludzkim mięsem nadziewali... pierogi!
Nie, to nie żart. Cała trójka morderców należała do sekty Cartel.