Mieszkaniec słonecznej Kalifornii był miłośnikiem piwa. Zamiłowanie do złocistego trunku skłoniło go do niecodziennej transakcji - za 1600 dolarów (mniej niż 5 tysięcy złotych), do tego 100 skrzynek piwa i kilkadziesiąt pudełek surowych steków sprzedał swoją 14-letnią córkę pewnemu 18-latkowi.
Transakcja pewnie nie wyszłaby na jaw, gdyby kupujący nie okazał się nieuczciwy. Ojciec dziewczyny postanowił odzyskać obiecaną zapłatę i zgłosił się na komisariat. Chciał, aby oszusta postawiono przed sądem. Policjanci, zamiast wykazać zrozumienie dla jego krzywdy, zakuli go w kajdanki. Oskarżono go o handel ludźmi, a jego 18-letni klient usłyszał zarzut molestowania nieletniej.
Cała historia brzmi na pozór śmiesznie, szczególnie biorąc pod uwagę kwotę transakcji, jednak dziewczynie na pewno nie było do śmiechu. A jej ojciec i oprawca powinni usłyszeć poważniejsze zarzuty.