Targ żon, który opisał „Fakt”, nie odbywa się w odległym mieście, gdzieś pośrodku dżungli, pustyni czy stepu, ale w obrębie Unii Europejskiej.
Bułgarska wieś, o jakże wdzięcznej nazwie Mogiła, właśnie zapisała się na kartach historii. Sceny, jakie mają miejsce na miejscowym targowisku, kojarzą się z czasami handlu niewolnikami. Mężczyźni, za cenę od tysiąca euro wzwyż, mogą sobie kupić żonę. Do sprzedaży dochodzi podczas licytacji, która jest nieodzownym elementem transakcji. Co roku na targu w Mogile sprzedanych zostaje około 200 kobiet. Zainteresowanych nie brakuje, panowie przyjeżdżają z terenu całej Bułgarii.
Tabloid opisuje aukcję 23-letniej Irminy, którą sprzedaje matka, Elena Adreevo. Dziewczyna stoi na dachu Łady i prezentuje swoje wdzięki, uśmiechając się zalotnie do tłoczących się kawalerów. Zielona suknia z daleka rzuca się w oczy, przyciąga wzrok mężczyzn. Ubytki w uzębieniu dziewczyna ma uzupełnione złotem, ale (jak zachwala jej matka) bardzo dobrze gotuje.
Licytację od razu podbija gruby mężczyzna, oferując 1,5 tysiąca, przebija go chuderlak, który ostatecznie za 2 tysiące euro zostaje „właścicielem” Irminy. Po dokonaniu transakcji obowiązkowa szklanka bimbru z dziewczyną i pierwszy pocałunek. Sama zainteresowana bardzo się cieszy z faktu, że ma mężczyznę. Do tej pory nie miała z nimi wiele wspólnego, ponieważ matka nie puszczała jej na zabawy. Para z błogosławieństwem Eleny może się oddać przygotowaniom do ślubu.
Zobacz także:
Urodził się chłopiec z dwoma penisami!
Dziewczyna po aborcji wyrzuciła płód do ścieków!
Joanna Martel