Pośmiertny mrok, czyli jak przeżyć żałobę?

Żałoba jest tym mrocznym, trudnym czasem, w którym przychodzi nam przyzwyczaić się do braku bliskiej nam osoby. Może być jednak czasem, który pomoże stanąć ci na nogi.
Pośmiertny mrok, czyli jak przeżyć żałobę?
22.02.2010

Trudno wyobrazić sobie większą  tragedię niż śmierć ukochanej osoby – wiadomość o tym, że ktoś ważny odchodzi z naszego życia, najczęściej ścina nas z nóg. Nie potrafimy się z nią pogodzić, nie wierzymy w to, że tak się stało. Pojawiają się skrajne myśli, żal, płacz, wiele osób nie wytrzymuje tego psychicznie i zaczyna zastanawiać się nad sensem swojego życia. Znany psychiatra Erich Lindemann wymienia takie doznania związane z żałobą jak: osłabienie i brak apetytu, zaabsorbowanie wyobrażeniami o zmarłym, poczucie winy, oskarżenia pod własnym adresem, gniewna irytacja, chęć wyobcowania się, pobudzone, chaotyczne działanie

Dr Anna Chotecka, psycholog i socjolog wyjaśnia, że odejście kogoś bliskiego jest dla nas ogromnym wstrząsem ponad ludzkie siły. – Każdy reaguje inaczej: jedno płaczą, wpadają w histerię, krzyczą, inni izolują się od świata, a jeszcze inni mają myśli samobójcze, dopada ich depresja i potrzebna jest im wizyta u specjalisty, bo sami nie są w stanie sobie pomóc – opowiada specjalistka. 

Wiele osób nie potrafi otrząsnąc  się po śmierci ukochanej osoby. Inaczej przeżywamy śmierć partnera, rodzica, rodzeństwa, przyjaciela czy innych ważnych nam osób. Na początku jest chaos – w ogromnych nerwach, smutku i żalu trzeba zawiadomić rodzinę, przyjaciół, pozałatwiać wszystkie sprawy, zwrócić się do domu pogrzebowego. Bardzo ciężki jest sam pogrzeb – złożenie trumny do grobu, kazanie księdza, słowa otuchy od rodziny, kwiaty i świece na grobie. Trudno jest w takim momencie zachować spokój, mimo że od wiadomości o zgonie do pogrzebu mija zazwyczaj kilka dni. I potem przychodzi okres żałoby – czas ciężki, bolesny, który ma pomóc opuszczonej osobie otrząsnąć się po śmierci kogoś bliskiego. 

W okresie żałoby wszechogarniającym uczuciem jest ból i cierpienie – żadne słowa nie są  wtedy w stanie pomóc. Choć mówimy na pogrzebie „wszystko będzie dobrze” i „dbaj o siebie”, tak naprawdę osoba zrozpaczona może je między bajki włożyć. Z tą tragedią musi uporać się sama, co nie oznacza, że powinna być samotna. Jeśli to w twoim życiu zabraknie kogoś ważnego, nie izoluj się od przyjaciół, rodziny, dotychczasowych obowiązków i zadań. W takim momencie świat staje na głowie – część ludzi rzuca pracę, a inni przeciwnie: wpadają w pracoholizm, żeby zapomnieć o tym, co się stało. Według dr Choteckiej, żadna z tych postaw nie jest dobra. Gdy jednak ból po śmierci jest wszechogarniający, dobrym rozwiązaniem jest kilka dni urlopu. Ten czas pozwoli nam przynajmniej częściowo otrząsnąć z wielkiego szoku, jakim jest utrata mamy, taty, męża, przyjaciela czy siostry. 

Z bólem i żalem po stracie kogoś bliskiego musisz uporać się w pojedynkę, bo tylko ty wiesz, jak ważna była to dla ciebie osoba i jak wielką pustkę zostawiła po sobie w twoim życiu. Nie powinnaś się jednak izolować od świata. Zamykając się w czterech ścianach, naprawdę trudniej jest stawić czoła życiu po takiej tragedii. Człowiek traci chęć do życia, zaniedbuje siebie i swoje codzienne obowiązki, opada z sił i popełnia klasyczne błędy – zaczyna jeść niewyobrażalne ilości jedzenia albo wręcz przeciwnie, w ogóle niczego nie je. Sięga również po alkohol, w którym topi swoje smutki. Słowem: działa na swoją szkodę. 

Choć praca, codzienne zajęcia i cotygodniowe ploteczki z przyjaciółmi są ostatnią rzeczą, na jaką ma się w tym czasie ochotę, trzeba się do nich zmusic – i to lepiej późno, nawet po kilku dniach życia w letargu, niż wcale. Dlatego otaczaj się ludźmi, nie stroń od towarzystwa przyjaciół, dalszych znajomych czy rodziny. Czasem dobrze jest nawet przez pół godziny pomilczeć przy kimś dla nas ważnym – świadomość, że zostało jeszcze mnóstwo ludzi, którzy cię kochają, będą o ciebie dbać i na których zawsze możesz liczyć, bardzo ci pomoże. 

Nie ma nic gorszego niż dobijająca, mroczna samotność w takim momencie życia. Zwłaszcza gdy pustka po odejściu ukochanej osoby jest przeraźliwa. Poza tym jeśli nie tylko ty odczuwasz ból po śmierci kogoś ważnego, przebywanie w towarzystwie innych cierpiących osób bardzo was do siebie zbliży. Być może właśnie teraz będziecie w rodzinie potrzebowali siebie jak jeszcze nigdy wcześniej. Jeśli dotychczas się kłóciliście czy nie mieliście ze sobą najlepszego kontaktu, ten okres wspólnej żałoby nie tylko pomoże wam szybciej stanąć na nogi, ale także zbliży was do siebie i zacieśni wasze więzi, gdy osoba, która odeszła, była brakującym ogniwem między wami. 

Jeśli odchodzi osoba, z którą  żyłaś pod jednym dachem, jej brak może być tym bardziej zauważalny i bolesny. Wydaje się wtedy, że nikt nie potrafił  gotować tak jak mama, albo tylko tata znał się absolutnie na wszystkim. Dlatego tak ważne jest podzielenie się obowiązkami, które dotychczas należały do zmarłej osoby. Wtedy łatwiej jest pogodzić się z jej utratą, nawet jeśli nie jesteśmy w czymś tak dobrzy, jak była tamta osoba. Warto w tym czasie rozpocząć również nowy rozdział w swoim życiu – choć może wydawać się to szalenie trudne, to dobry czas na znalezienie pasji, hobby czy zaangażowanie się w jakieś przedsięwzięcie. Wtedy nasz mózg stara się myśleć o czymś innym, niż brak kogoś ważnego u naszego boku. 

Żałoba musi trwać – dr Chotecka twierdzi, że okres reorganizacji i powrotu do formy przed wiadomością o śmierci, wynosi średnio pół roku. To oczywiście bardzo długi okres – jednak jest na tyle odpowiedni, żebyśmy mogli staną na nogi. Warto poszukać wsparcia na forach internetowych – gdy trochę poszukasz, możesz trafić na ludzi, którzy tak jak ty stracili kogoś bliskiego i szukają wsparcia. Często ktoś obcy potrafi nas bardziej pocieszyć niż członek rodziny czy przyjaciel, który nierzadko nie potrafi ocenić pewnych spraw obiektywnie. Do psychologa warto się udać, gdy śmierć była nagła, niespodziewana i miała miejsce np. w tragicznych okolicznościach. Wtedy bliscy są tak samo zaangażowani w tragedię i ciężko będzie im cię wesprzeć. Choć, oczywiście, macie siebie, rozmowy ze specjalistą pomogą ci odnaleźć zagubioną równowagę

Gdy odchodzi bliska osoba, często żałujemy, że nie byliśmy na jej miejscu. Wpadamy w tak skrajne stany emocjonalne, że nie potrafimy sobie z nimi poradzić. Jednak nawet ten straszny, mroczny okres rozpaczy po śmierci kogoś najbliższego w końcu mija. Jest ból, cierpienie, żal, ale potem nadchodzi okres spokoju i harmonii – nawet gdy przychodzi nam na nią czekać kilka miesięcy czy lat. 

„Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą...” 

Ewa Podsiadły 

Zobacz także: 

Wasze listy: „Wróżka przepowiedziała mi śmierć!” 

Poznaj historię załamanej Magdy, której niewinna wizyta u wróżki zakończyła się wiadomością, która ścięła ją z nóg. 

Zamiast wesela, podwójny pogrzeb! 

Miała mieć ślub jak z bajki, a straciła najważniejsze osoby w życiu. 

Polecane wideo

Komentarze (14)
Ocena: 5 / 5
yr (Ocena: 5) 13.12.2019 16:32
Trochę nie na miejscu robić tu reklamę psychologa czy zakładu pod przykrywką swojego cierpienia
odpowiedz
Kaśka (Ocena: 5) 13.02.2018 11:06
Ja nie mogę poradzić sobie po śmierci narzeczonego.W czerwcu mieliśmy brać ślub...Moje życie straciło sens.Mam myśli samobójcze. W przyszłym tygodniu mam wizytę u pani psycholog Jolanty Szczepaniak bo czuje, że sama nie dam sobie rady z tym wszystkim.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 04.08.2016 20:44
Gó....o prawda zaraz będzie 4 lata od śmierci.... nic nie jest lepiej, nic łatwiej. To samo rano i wieczorem.
odpowiedz
Marianna (Ocena: 5) 24.06.2016 12:23
Warto też dodać, że można zawsze wybrać usługi pogrzebowe firmy oferującej kompleksowe załatwienie spraw za rodzinę zmarłej osoby. Sama tak miałam po stracie taty, kiedy zdecydowaliśmy się na wybór zakładu pogrzebowego Jakubisiak, który zajął się za nas wszystkimi formalnościami. Dzięki temu przeżyłyśmy ten okres o wiele łatwiej i mogłyśmy się zająć ważniejszymi sprawami związanymi ze śmiercią bliskiego.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 26.01.2016 22:02
Dobry artykuł. Jednak samotność po stracie ukochanej osoby jest okrutnie bolesna. Nikt mnie nawet nie zapytał jak się czuję, jak sobie radzę. Czuję się niepotrzena. Zamiast mamy mogłam ja umrzeć. Ona była potrzebna ja nie.
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie