Ta zwariowana mieszkanka amerykańskiej Atlanty już ponad dwie dekady temu wpadła na pomysł zapuszczenia paznokci do monstrualnych rozmiarów. Była przekonana, że długie pazurki zapewnią jej sławę, a przy odrobinie szczęścia – miejsce w Księdze Rekordów Guinessa.
Aby spełnić swoje marzenie, Jazz konsekwentnie nie obcinała swoich paznokci, ale za to poddawała je regularnym kuracjom wzmacniającym. Chciała w ten sposób zapobiec łamaniu się płytek i przyspieszyć ich wzrost.
Kobieta przyznaje, że codziennie spędza około 5 godzin w gabinecie kosmetycznym, gdzie profesjonalna manikiurzystka pielęgnuje jej paznokcie. W skali miesiąca wydaje około 250 dolarów na zabiegi pielęgnacyjne!
O Jazz rozpisują się o amerykańskie gazety, a ostatnio kobieta wystąpiła w show Oprah Winfrey. Jej trud się opłacił, bo spełniła swoje marzenie i zyskała sławę. Sama zainteresowana nie kryje zresztą zadowolenia i jest dumna ze swoich wyników, choć równocześnie podkreśla, że osiągnięcie sukcesu wymagało od niej wielu wyrzeczeń.
Dzisiaj pani Sinkfield, która jest już babcią, trochę narzeka, że długie paznokcie utrudniają jej codzienne życie. Nie potrafi sama zawiązać sznurowadeł, pisać na klawiaturze czy gotować, ale marzy o pobiciu rekordu Guinessa i nie może sobie pozwolić na nawet minimalne podcięcie szponów. W końcu konkurencja nie śpi, a dotychczasowa królowa w dziedzinie najdłuższych paznokci świata nadal jest niedoścignionym wzorem z imponującym wynikiem 8 metrów długości (przy okazji: poznajcie niesamowitą historię Lee Redmond z USA)!
Natasza Lasky
Zobacz także:
Najstarsza kobieta świata: Ma 126 lat! Jaki jest sekret jej długowieczności?
Kilka dni temu Juana Bautista de la Candelaria świętowała swoje urodziny w gronie rodziny. Towarzyszyły jej wnuki, prawnuki, praprawnuki oraz… prapraprawnuki.
Wyrodna matka zastrzeliła swoje dzieci „BO PYSKOWAŁY!”
50-latka z Florydy zamordowała dwójkę swoich dorastających dzieci, bo nie podobało jej się, że zaczynają mieć własne zdanie…