Nadwaga w młodym wieku potrafi zamienić życie dorastającej osoby w koszmar. Grube dzieci są wyśmiewane przez rówieśników i publicznie krytykowane. Co prawda, z czasem u niektórych nadwaga staje się atutem, a dodatkowe kilogramy zamiast szpecić – dodają uroku. Jednak wśród dorosłych pełno jest osób, które nadmiar ciała traktują jak przekleństwo. O grubaskach mówi się trochę z politowaniem, trochę podśmiewując się z nich, a trochę z nich szydząc. Co tak naprawdę czują dziewczyny otyłe? Pokochały swoje ciało czy może go nienawidzą coraz bardziej z każdym dniem?
Mój koszmar: duża pupa
Nie trzeba być monstrualnych rozmiarów, żeby czuć się jak grubaska. Czasem kilka nadprogramowych kilogramów przy niewysokim wzroście, zwłaszcza w młodym wieku, może zamienić życie nastolatki w koszmar. Czternastoletnia Daria ma 159 cm wzrostu i waży 55 kg. – Jestem gruba i mam dużą pupę. Co zrobić, żeby wyglądać normalnie? – pyta zrozpaczona. Dziewczyna bardzo często słyszy złośliwe uwagi pod swoim adresem. Swoją pokaźnych rozmiarów pupę próbuje zakrywać na różne sposoby, ale jej się to nie udaje. Krytykują ją nawet bliscy. Przyznaje, że w swoim ciele czuje się fatalnie. Kiedyś znacznie schudła, lecz po pewnym czasie wszystko wróciło do normy. Dla dziewczyny kobieca figura jest nie do zaakceptowania. Zwłaszcza że jej nastoletnie koleżanki w ogóle nie mają bioder.
Nienawidzę swojego ciała
Załamana swoim ciałem jest osiemnastoletnia internautka, która przy 174 cm wzrostu waży 86 kg. Z dodatkowymi kilogramami żyje jej się bardzo ciężko. Zazdrości koleżankom ubranym w krótkie spodenki i spódniczki, a gdy ktoś pyta ją o masę ciała, wykręca się od odpowiedzi. Przez znaczną nadwagę nie korzysta z wielu uroków życia, bo – jak sama twierdzi – krępuje ją wygląd. – Nie wychodzę na basen, plażę, całe lato chodzę w długich spodniach. Nie pokazuję żadnej części swojego ciała, bojąc się, że ktoś je zobaczy i wyśmieje – opowiada dziewczyna. Osiemnastolatka od półtora roku ma chłopaka, ale przez kompleksy nie jest w stanie czerpać radości z seksu. Ten problem dobija nie tylko ją, ale również jej partnera. – Nie potrafię sobie poradzić z kompleksami, czuję się skrępowana, brzydka z moimi niedoskonałościami, cellulitem, małymi rozstępami na piersiach czy boczkach. Z tego powodu, gdy się kochamy, nie pozwalam mu się dotykać w różne miejsca, a na dodatek nie pozwalam, by było jasno i żeby na mnie patrzył – wyznaje internautka. Zdaje sobie sprawę, że jej zachowanie przeszkadza partnerowi, ale nie potrafi sobie z tym poradzić. – Nie mam już sił, nie mam silnej woli – podsumowuje załamana. I choć szuka sposobu na schudnięcie, do tej pory go nie znalazła.
obraz, Emil Matulewicz
Lęk przed studiowaniem
Wystarczy przejrzeć internetowa fora dyskusyjne, żeby znaleźć wpisy grubych osób, które boją się śmiało kroczyć przez życie. Pewna internautka boi się iść na studia, bo obawia się, że przez nadwagę będzie dyskryminowana. Waży 97 kg. Okazuje się, że jej obawy nie są bezpodstawne. Pewien chłopak zaznacza, że „na wyrozumiałość ludzi nie ma co liczyć, bo każdy z nas najpierw ocenia po wyglądzie”. – Kiedyś usłyszałem od przemiłej osoby, że żeby pokazać nasze piękno wewnętrzne, najpierw musimy zainteresować innych naszymi zewnętrznymi cechami – wspomina. I sam się z tym zdaniem zgadza. Jak twierdzi, nie ma uprzedzeń do ludzi otyłych, ale kilka razy zdarzyło mu się ocenić kogoś po wyglądzie. – Warto o siebie zadbać. Trochę siłowni, aerobiku i inni inaczej spojrzą – uważa.
Otyłość to zło
Pewna 34-latka ze sporą nadwagą, przyznaje, że „my, grubasy, stanowimy sensację”, ale zaznacza, że zwykle dzieje się tak tylko na początku. Zauważa jednak, że do wielu spraw należy podchodzić z dystansem. I mówić innym, że choć wolelibyśmy być szczuplejsi, kochamy siebie. – Z czasem nasze duże pupy nie stanowią już takiego zainteresowania – zauważa. O tym, że z nadwagą da się żyć, mówi również Ania z Jeleniej Góry. Zdaje sobie sprawę, że jest gruba. – Nie jest to pełnia szczęścia, ale ludzie chorują na gorsze rzeczy – pociesza się. Ale w internecie nie brakuje również drastycznych wpisów grubasów, np.: „będąc otyłym, jest się czego wstydzić. Byłem bardzo otyły i wyśmiewany, przezywany od grubasa, brzydala, bo ważyłem 106 kg. Teraz ważę 76 kg. Otyłość to zło, najgorszy wróg człowieka”.
Szczęście w rozmiarze XL
Ale okazuje się, że są osoby, które polubiły swoje dodatkowe kilogramy. Klaudia przyznaje, że jest gruba. – Zjedzonych kilogramów się nie odkroi. Stosowałam różne diety, trułam się tabletkami, kupiłam nawet pas odchudzający. Wraz z końcem szkoły średniej kilogramów zaczęło mi przybywać w zastraszającym tempie. Z rozmiaru 36 wskoczyłam w 40. Mam chyba ze 20 kg nadwagi. Nie mam już siły walczyć o to, by być szczupłą. Postanowiłam się z tym pogodzić. Rodzina przyzwyczaiła się do „pulchniutkiej Klaudusi”, partner nie narzeka. A czy wy jesteście w stanie powiedzieć sobie: „Jestem jaka jestem”? – opowiada dziewczyna. – Jesteśmy, jakie jesteśmy – wtóruje jej Ola. I zaznacza, że kluczem do szczęścia w rozmiarze XL jest pewność siebie.
obraz, Emil Matulewicz
Gdyby mnie znajomy zobaczył...
ludzie na otyłość reagują różnie. Jedni się z niej śmieją otwarcie, inni robią to za plecami. Są też tacy, którzy akceptują ludzi ze sporą nadwagą, ale nie cierpią hipokryzji. Anetę irytują grubaski, które mają skłonność do tycia, faszerują się tabletkami i błonnikiem, a jednocześnie bez opamiętania wcinają tłuste fast foody i słodycze. – Użalanie się nad sobą wywołuje u mnie odruch wymiotny – przyznaje. Z kolei Damian spotyka się z otyłą dziewczyną, ale… tylko w miejscach rzadko uczęszczanych przez ludzi, bo się jej wstydzi. – Nie wspomnę już nawet, co by było, gdyby mnie jakiś znajomy z nią zobaczył – lamentuje. – Nie ma mowy, żebym ją pokazał – dodaje. Dlaczego się zatem z nią spotyka? Jak twierdzi, nie jest typem chłopaka, który podoba się dziewczynom, dlatego mimo swoich 29 lat, nigdy przedtem nie był w związku. – Na ładną partnerkę nie mam szans, więc gruba lepsza niż nic – mówi. Ale niektórzy nie mają skrupułów. Agnieszka pyta wprost: – Skąd się biorą tacy ludzie i dlaczego o siebie nie dbają?!
Otyłym dziękujemy
Specjaliści uważają, że poziom tolerancji w naszym społeczeństwie wciąż pozostawia wiele do życzenia. – Twierdzimy, że jesteśmy tolerancyjni, ale w praktyce każde odstępstwo od normy zwraca naszą uwagę: inny kolor skóry, odmienna orientacja czy otyłość – mówi dr Anna Chotecka, psycholog i socjolog. Czy jest szansa, że to się kiedyś zmieni? – Mamy już czarnoskórego posła w sejmie, więc szansa jest bardzo duża – mówi z przymrużeniem oka nasza rozmówczyni. Z otyłością może być jednak nieco trudniej. Z jednej z ankiet przeprowadzonych wśród 200 pracodawców wynika, że ludzi z nadwagą uważa się za leniwych, szykanuje, pomija przy awansach i słabiej się ich wynagradza. Okazuje się również, że połowa ludzi uważa smukłe ciało za istotny czynnik wpływający na powodzenie podczas rozmowy kwalifikacyjnej.
Ewa Podsiadły
Zobacz także:
Im grubsza, tym lepsza: Otyłe kobiety lubią swój ciało
Nie wszyscy chcą się odchudzać. Są osoby, które z nadwagą czują się doskonale.
Po ślubie ryzyko otyłości wzrasta dwukrotnie.