REPORTAŻ: Jestem gruba, nienawidzę swojego ciała

Jak się czują w swoich ciałach dziewczyny ze znaczną nadwagą? Czy są dyskryminowane?
REPORTAŻ: Jestem gruba, nienawidzę swojego ciała
obraz, Emil Matulewicz
15.12.2010

Nadwaga w młodym wieku potrafi zamienić życie dorastającej osoby w koszmar. Grube dzieci są wyśmiewane przez rówieśników i publicznie krytykowane. Co prawda, z czasem u niektórych nadwaga staje się atutem, a dodatkowe kilogramy zamiast szpecić – dodają uroku. Jednak wśród dorosłych pełno jest osób, które nadmiar ciała traktują jak przekleństwo. O grubaskach mówi się trochę z politowaniem, trochę podśmiewując się z nich, a trochę z nich szydząc. Co tak naprawdę czują dziewczyny otyłe? Pokochały swoje ciało czy może go nienawidzą coraz bardziej z każdym dniem?

Mój koszmar: duża pupa

Nie trzeba być monstrualnych rozmiarów, żeby czuć się jak grubaska. Czasem kilka nadprogramowych kilogramów przy niewysokim wzroście, zwłaszcza w młodym wieku, może zamienić życie nastolatki w koszmar. Czternastoletnia Daria ma 159 cm wzrostu i waży 55 kg. – Jestem gruba i mam dużą pupę. Co zrobić, żeby wyglądać normalnie? – pyta zrozpaczona. Dziewczyna bardzo często słyszy złośliwe uwagi pod swoim adresem. Swoją pokaźnych rozmiarów pupę próbuje zakrywać na różne sposoby, ale jej się to nie udaje. Krytykują ją nawet bliscy. Przyznaje, że w swoim ciele czuje się fatalnie. Kiedyś znacznie schudła, lecz po pewnym czasie wszystko wróciło do normy. Dla dziewczyny kobieca figura jest nie do zaakceptowania. Zwłaszcza że jej nastoletnie koleżanki w ogóle nie mają bioder.

Nienawidzę swojego ciała

Załamana swoim ciałem jest osiemnastoletnia internautka, która przy 174 cm wzrostu waży 86 kg. Z dodatkowymi kilogramami żyje jej się bardzo ciężko. Zazdrości koleżankom ubranym w krótkie spodenki i spódniczki, a gdy ktoś pyta ją o masę ciała, wykręca się od odpowiedzi. Przez znaczną nadwagę nie korzysta z wielu uroków życia, bo – jak sama twierdzi – krępuje ją wygląd. – Nie wychodzę na basen, plażę, całe lato chodzę w długich spodniach. Nie pokazuję żadnej części swojego ciała, bojąc się, że ktoś je zobaczy i wyśmieje – opowiada dziewczyna. Osiemnastolatka od półtora roku ma chłopaka, ale przez kompleksy nie jest w stanie czerpać radości z seksu. Ten problem dobija nie tylko ją, ale również jej partnera. – Nie potrafię sobie poradzić z kompleksami, czuję się skrępowana, brzydka z moimi niedoskonałościami, cellulitem, małymi rozstępami na piersiach czy boczkach. Z tego powodu, gdy się kochamy, nie pozwalam mu się dotykać w różne miejsca, a na dodatek nie pozwalam, by było jasno i żeby na mnie patrzył – wyznaje internautka. Zdaje sobie sprawę, że jej zachowanie przeszkadza partnerowi, ale nie potrafi sobie z tym poradzić. – Nie mam już sił, nie mam silnej woli – podsumowuje załamana. I choć szuka sposobu na schudnięcie, do tej pory go nie znalazła.

obraz, Emil Matulewicz

obraz, Emil Matulewicz

Lęk przed studiowaniem

Wystarczy przejrzeć internetowa fora dyskusyjne, żeby znaleźć wpisy grubych osób, które boją się śmiało kroczyć przez życie. Pewna internautka boi się iść na studia, bo obawia się, że przez nadwagę będzie dyskryminowana. Waży 97 kg. Okazuje się, że jej obawy nie są bezpodstawne. Pewien chłopak zaznacza, że „na wyrozumiałość ludzi nie ma co liczyć, bo każdy z nas najpierw ocenia po wyglądzie”. – Kiedyś usłyszałem od przemiłej osoby, że żeby pokazać nasze piękno wewnętrzne, najpierw musimy zainteresować innych naszymi zewnętrznymi cechami – wspomina. I sam się z tym zdaniem zgadza. Jak twierdzi, nie ma uprzedzeń do ludzi otyłych, ale kilka razy zdarzyło mu się ocenić kogoś po wyglądzie. – Warto o siebie zadbać. Trochę siłowni, aerobiku i inni inaczej spojrzą – uważa.  

Otyłość to zło

Pewna 34-latka ze sporą nadwagą, przyznaje, że „my, grubasy, stanowimy sensację”, ale zaznacza, że zwykle dzieje się tak tylko na początku. Zauważa jednak, że do wielu spraw należy podchodzić z dystansem. I mówić innym, że choć wolelibyśmy być szczuplejsi, kochamy siebie. – Z czasem nasze duże pupy nie stanowią już takiego zainteresowania – zauważa. O tym, że z nadwagą da się żyć, mówi również Ania z Jeleniej Góry. Zdaje sobie sprawę, że jest gruba. – Nie jest to pełnia szczęścia, ale ludzie chorują na gorsze rzeczy – pociesza się. Ale w internecie nie brakuje również drastycznych wpisów grubasów, np.: „będąc otyłym, jest się czego wstydzić. Byłem bardzo otyły i wyśmiewany, przezywany od grubasa, brzydala, bo ważyłem 106 kg. Teraz ważę 76 kg. Otyłość to zło, najgorszy wróg człowieka”.

Szczęście w rozmiarze XL

Ale okazuje się, że są osoby, które polubiły swoje dodatkowe kilogramy. Klaudia przyznaje, że jest gruba. – Zjedzonych kilogramów się nie odkroi. Stosowałam różne diety, trułam się tabletkami, kupiłam nawet pas odchudzający. Wraz z końcem szkoły średniej kilogramów zaczęło mi przybywać w zastraszającym tempie. Z rozmiaru 36 wskoczyłam w 40. Mam chyba ze 20 kg nadwagi. Nie mam już siły walczyć o to, by być szczupłą. Postanowiłam się z tym pogodzić. Rodzina przyzwyczaiła się do „pulchniutkiej Klaudusi”, partner nie narzeka. A czy wy jesteście w stanie powiedzieć sobie: „Jestem jaka jestem”? – opowiada dziewczyna. – Jesteśmy, jakie jesteśmy – wtóruje jej Ola. I zaznacza, że kluczem do szczęścia w rozmiarze XL jest pewność siebie.

obraz, Emil Matulewicz

obraz, Emil Matulewicz

Gdyby mnie znajomy zobaczył...

ludzie na otyłość reagują różnie. Jedni się z niej śmieją otwarcie, inni robią to za plecami. Są też tacy, którzy akceptują ludzi ze sporą nadwagą, ale nie cierpią hipokryzji. Anetę irytują grubaski, które mają skłonność do tycia, faszerują się tabletkami i błonnikiem, a jednocześnie bez opamiętania wcinają tłuste fast foody i słodycze. – Użalanie się nad sobą wywołuje u mnie odruch wymiotny – przyznaje. Z kolei Damian spotyka się z otyłą dziewczyną, ale… tylko w miejscach rzadko uczęszczanych przez ludzi, bo się jej wstydzi. – Nie wspomnę już nawet, co by było, gdyby mnie jakiś znajomy z nią zobaczył – lamentuje. – Nie ma mowy, żebym ją pokazał – dodaje. Dlaczego się zatem z nią spotyka? Jak twierdzi, nie jest typem chłopaka, który podoba się dziewczynom, dlatego mimo swoich 29 lat, nigdy przedtem nie był w związku. – Na ładną partnerkę nie mam szans, więc gruba lepsza niż nic – mówi. Ale niektórzy nie mają skrupułów. Agnieszka pyta wprost: – Skąd się biorą tacy ludzie i dlaczego o siebie nie dbają?!

Otyłym dziękujemy

Specjaliści uważają, że poziom tolerancji w naszym społeczeństwie wciąż pozostawia wiele do życzenia. – Twierdzimy, że jesteśmy tolerancyjni, ale w praktyce każde odstępstwo od normy zwraca naszą uwagę: inny kolor skóry, odmienna orientacja czy otyłość – mówi dr Anna Chotecka, psycholog i socjolog. Czy jest szansa, że to się kiedyś zmieni? – Mamy już czarnoskórego posła w sejmie, więc szansa jest bardzo duża – mówi z przymrużeniem oka nasza rozmówczyni. Z otyłością może być jednak nieco trudniej. Z jednej z ankiet przeprowadzonych wśród 200 pracodawców wynika, że ludzi z nadwagą uważa się za leniwych, szykanuje, pomija przy awansach i słabiej się ich wynagradza. Okazuje się również, że połowa ludzi uważa smukłe ciało za istotny czynnik wpływający na powodzenie podczas rozmowy kwalifikacyjnej.

Ewa Podsiadły

Zobacz także:

Im grubsza, tym lepsza: Otyłe kobiety lubią swój ciało

Nie wszyscy chcą się odchudzać. Są osoby, które z nadwagą czują się doskonale.

Małżeństwo sprzyja otyłości!

Po ślubie ryzyko otyłości wzrasta dwukrotnie.

Polecane wideo

Komentarze (246)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 01.12.2015 19:39
Miewałam duże huśtawki nastrojów. Czasem nawet w ciagu jednego dnia potrafiłam poczuć się świetnie, a potem tragicznie. Nie wiedziałam kompletnie czym to jest spowodowane. Szukając sposobów na rozwiązanie tego problemu trafiłam na stronę moc-energii .pl gdzie zamówiłam oczyszczanie energetyczne. Już kilka dni po rytuale zaczęło być lepiej. Teraz czuję się dobrze przez większość czasu, zauważyłam że trudniej niż kiedyś jest mnie zdenerwować. Tak więc czasem nasze problemy tkwią w psychice, negatywnej energii która płynie przez nasze ciało i nie daje nam cieszyć się życiem.
odpowiedz
chmurka (Ocena: 5) 28.11.2014 03:41
dyskomfort? To jakiś żart, czujemy się podle. Zwłaszcza pod presją społeczeństwa. Ja siebie nienawidzę, chociaż od jakiegoś czasu uczę się siebie kochać. Zaczęłam od diety i ćwiczeń potem przyszedł krem beeyes a później inne zabiegi. Jeszcze nie jestem doskonała, ale na dobrej drodzę :)
odpowiedz
alka (Ocena: 5) 01.04.2014 08:32
Mam podobny problem:( Jestem po serii diet, brałam też jakieś tabletki, ale wszystkie są strasznie drogie i niewiele dają. I niestety dla siebie samej mam słabą wolę... Koleżanka poleciła mi wizytę w Klinice Leczenia Otyłości Medicover w Warszawie. Mówi, że tam ma się ogromne wsparcie, czy może ktoś z Was leczył się w tej klinice? Czy rzeczywiście można liczyć na komoleksową pomoc?
odpowiedz
gosc (Ocena: 5) 05.07.2013 17:38
Ja mam 17 lat i ważę 60 kg wzrost 164 mimo tego e biegam , jede na rowere i codziennie cwicze jestem gruba mam strasznie grube uda i ciężko mi sie przez to chodzi nie rade sobie już tym ;(
zobacz odpowiedzi (1)
beja (Ocena: 5) 13.03.2013 11:37
Ile ważę? Nie wiem nie waże się od dawna... mam 165 cm mam lekką nadwage z 10 kg może niecałe.. Nigdy mnie nie obchodziły kg. Interesuje mnie to jak moje ciało wygląda w lustrze! Tutaj nie ma znaczenia zbytnio masa lecz kondycja ,estetyka ciała ,jakość ciała..Dlaczego? załóżmy że mamy dwie osoby wzrostu 165 cm i 65kg wagi z tym że u jednej osoby wiekszość masy to mięśnie u drugiej tłuszcz.Więc obie sylwetki będą się znacząco różnić. Czego nienawidzę w swoim ciele? ROZSTĘPÓW wszędzie są:ramiona, pośladki ,uda biodra . Nienawidzę swoich grubych ramion,pupy ,brzucha ,PIERSI. NIENAWIDZĘ tego wszystkiego w sobie!! Wszystko jest obrzydliwe no i jeszcze cellulit ... Jeśli coś kupuję i przymierzam to odwracam się tyłem do lustra, jak już nałożę wtedy zerkam Z myciem się też mam problem nie patrzę na swoje ciało. Nakładam żel na ręce głowa w sufit i tak się myje. NIENAWIDZĘ każdego centymetra swojego ciała .
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie