Zaraz po narodzinach Klausa, lekarze próbowali przekonać jego rodziców, że muszą się pożegnać ze swoim dzieckiem. Na szczęście, chłopiec przeżył już prawie rok, a kolejni specjaliści próbują nie tylko ulżyć mu w cierpieniu, ale dać szansę na normalne życie.
W procesie leczenia widoczne są już niewielkie postępy. Rurki znajdujące się pod czaszką odprowadziły część płynu mózgowo-rdzeniowego z układu komorowego mózgu, a głowa powoli, ale systematycznie się zmniejsza.
Rodzice nie tracą nadziei i przyznają, że ich syn to prawdziwy wojownik. Jeśli uda się go doprowadzić do normalnego stanu, niezbędna będzie rekonstrukcja czaszki. Niestety, lekarze nie wykluczają również, że mózg chłopca mógł zostać uszkodzony.
Więcej podobnych newsów przeczytasz na Hanter.pl
Zobacz także: