Klasa średnia po polsku. Jak żyje się poza wielkimi miastami? „Nie oszczędzamy na niczym”

Brak kredytów hipotecznych, niższe koszty życia i możliwość oszczędzania - tak żyje klasa średnia w Polsce.
Klasa średnia po polsku. Jak żyje się poza wielkimi miastami? „Nie oszczędzamy na niczym”
Fot. Pexels
05.10.2025

Pan Andrzej, rolnik z małej miejscowości pod Suwałkami, nie uważał się za przedstawiciela klasy średniej. Jednak gdy dowiedział się, że próg dochodowy dla klasy średniej w jego gminie wynosi 5 tys. 642 zł miesięcznie, zmienił zdanie. — Tyle to ja spokojnie wyciągam — mówi w rozmowie Onetem. Jego historia, podobnie jak opowieści innych mieszkańców małych miejscowości, pokazuje, że życie poza wielkimi aglomeracjami może być bardziej dostatnie, niż wielu z nas sądzi.

Andrzej, Tomasz i Beata mieszkają z dala od wielkich miast. Brak kredytów hipotecznych, niższe koszty życia i możliwość oszczędzania sprawiają, że zdecydowanie mówią o sobie, że należą do klasy średniej.

Zobacz także: „Boży influencer” kanonizowany. Millenialsi mają swojego świętego!

Jak się żyje w mniejszych miastach? 

Możecie nam pozazdrościć

Pan Andrzej od kilku lat pracuje sezonowo w Norwegii, gdzie wykańcza mieszkania. Spędza tam 8-9 miesięcy w roku, a w Polsce dodatkowo dorabia na zleceniach. Dzięki temu jego dochody pozwalają na życie w standardzie, który w dużych miastach mógłby być trudny do osiągnięcia. — Nie szczypiemy się, nie oszczędzamy na niczym, chatę mamy odpicowaną, furę dobrą, bo zawsze lubiłem dobre samochody. Na wakacje też zawsze jeździmy za granicę, w tym roku lecimy do Egiptu — mówi z dumą.

Andrzej zwraca uwagę, że życie w małej miejscowości ma swoje finansowe zalety. — Wy w tej Warszawie możecie nam pozazdrościć. Tam zarabiacie więcej, ale wydajecie fortunę na mieszkania. A tutaj, jak się popłaci rachunki, to zostaje naprawdę sporo — tłumaczy.

Małe miejscowości, wielkie możliwości

Podobne historie można usłyszeć w innych częściach Polski. Tomasz, mieszkaniec wsi pod Krokową niedaleko Pucka, również przekracza próg dochodowy klasy średniej, ponieważ wynajmuje mieszkanie po rodzicach. Pracuje w supermarkecie, mieszka w domu dziadków. Ma niskie koszty życia i stać go na nowoczesne gadżety, takie jak komputer gamingowy czy konsola do gier. — Nie ma tu knajp ani imprez, więc koszty życia są niskie — zauważa.

Pani Beata z gminy Pieniężno, samotna matka, również cieszy się życiem bez kredytów hipotecznych. Dzięki mieszkaniu, które dostała w spadku, może sporo zaoszczędzić, dlatego stać ją na regularne wyjścia do kina i na basen czy wakacje w Sudetach. — Wtedy to rzeczywiście czuję się jak klasa średnia. Bo mnie spokojnie stać na fajny hotelik dla siebie i córki, na jedzenie w knajpach, a nie podróż z konserwami w walizce, na chodzenie po muzeach, aquaparkach i innych atrakcjach po naszej i po czeskiej stronie — mówi.

Oszczędności zamiast kredytów

Wspólną cechą bohaterów tych historii jest brak kredytów hipotecznych. Zarówno Andrzej, Tomasz, jak i Beata mieszkają w domach odziedziczonych po rodzinie. Dzięki temu mogą oszczędzać na przyszłe wydatki, takie jak wakacje czy sprzęt elektroniczny. — U nas normą jest, że ludzie mieszkają z rodzicami albo w domach po nich. Dlatego jest łatwiej, bo nie zżerają nas te cholerne kredyty — podkreśla Andrzej w rozmowie z Onetem.

Zobacz także: Przez tatuaże na ciele długo nie mógł znaleźć partnerki. Teraz ma dziewczynę – pasują do siebie?

Inwestycje na miarę klasy średniej

Tomasz postanowił zrobić nawet krok dalej i zainwestować w nieruchomość za granicą. Wspólnie z przyjacielem kupił kawalerkę w Bułgarii za 200 tys. zł. — Na kupno mieszkania w Polsce nie byłoby mnie stać, zresztą jedno mam. A na to w Bułgarii wydałem 100 tys. zł, drugie tyle dołożył kumpel. W przyszłym sezonie będziemy je wynajmować, więc jakby pan chciał zarezerwować, to proszę zadzwonić na początku roku — mówi. A na koniec dodaje: — W sumie skoro będę miał kawałek mieszkania za granicą, to chyba naprawdę mogę uznać, że należę do klasy średniej.

Partner materiału: Onet.pl

„Spływające zegary” w domu Soni Bohosiewicz. Widziałaś kiedykolwiek coś takiego?
„Spływające zegary” w domu Soni Bohosiewicz. Widziałaś kiedykolwiek coś takiego? - zdjęcie 1
Komentarze (4)
Ocena: 4 / 5
prosty chłop z mazurskiej wsi (Ocena: 1) 09.10.2025 09:24
Aha, dostali spadek lub pasożytują na dziadkach i nazywają się wielce zaradnymi. Na pewno.
odpowiedz
Katarzyna (Ocena: 5) 07.10.2025 10:21
Jak ktoś wyjeżdża do pracy na 8-9 miesięcy w roku to ile żyje na wsi? 3-4 miesiące? Żeby w ogóle móc się utrzymać?
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 06.10.2025 08:10
Podsumowując: żeby żyć jak klasa średnia w Polsce trzeba poczekać, aż ktoś umrze.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 06.10.2025 00:57
Jaki durny artykuł
odpowiedz
Polecane dla Ciebie