W świecie zdominowanym przez karierę, niezależność i rozwój osobisty, Nara Aziza Smith zdaje się płynąć pod prąd. Ma 23 lata, a od 5 jest żoną, mamą trójki dzieci i właśnie ogłosiła, że spodziewa się czwartego malucha. Dla jednych - inspiracja i symbol powrotu do tradycyjnych wartości. Dla innych - przykład życia, które wygląda pięknie tylko na Instagramie. Kim naprawdę jest Nara i dlaczego wzbudza tyle emocji?
Zobacz także: Pilotuje samolot, skacze ze spadochronem, a do tego wygląda jak modelka. Poznajcie Kinsey
Nara Smith urodziła się w RPA, wychowywała w Niemczech, a w wieku 18 lat przeniosła się do Stanów, gdzie rozpoczęła karierę modelki. Zaledwie kilka miesięcy później poślubiła Lucky’ego Blue Smitha – jednego z najbardziej rozpoznawalnych modeli świata. Dziś razem tworzą rodzinę, która dla milionów internautów wygląda jak żywcem wyjęta z katalogu o „idealnym życiu”.
Nara to jednak nie tylko piękna twarz. Na Instagramie i TikToku zasłynęła jako influencerka, która w eleganckich stylizacjach robi... domowy ketchup, chleb i lody. Wszystko nagrywane w estetyce slow life i ASMR, z przepisami, które zaczynają się od zera, czasem dosłownie od ziaren pszenicy.
Styl życia Nary, skupiony na rodzinie, domu i kulinarnej codzienności, szybko został przypisany do ruchu tradwife. To określenie na kobiety, które z wyboru rezygnują z pracy zawodowej na rzecz bycia „tradycyjną żoną” i mamą. Choć sama influencerka dystansuje się od etykietek i nie nawołuje do żadnej ideologii, to w oczach wielu jej codzienność przypomina obrazek z lat 50.
To, co dla części fanek jest powrotem do korzeni kobiecości, dla innych staje się niebezpieczną fantazją: nierealistyczną, konserwatywną i nieaktualną. Nara jednak pozostaje wierna sobie. Jak sama mówi, to jej wybór i jej szczęście – gotować dla bliskich, wychowywać dzieci i cieszyć się prostymi rzeczami.
W czerwcu 2025 roku Nara ogłosiła, że spodziewa się czwartego dziecka. W chwili ogłoszenia była już w drugim trymestrze, a całą ciążę określiła jako „niespodziankę, która zrodziła się z miłości”. Dla wielu internautek było to zaskoczeniem.
Reakcje? Jak zawsze skrajne. Jedni biją brawo, inni pytają, czy w tak młodym wieku można w ogóle „żyć dla siebie”. Sama Nara zdaje się nie przejmować krytyką. Z uśmiechem piecze chleb, bawi się z dziećmi i pokazuje, że macierzyństwo jest dla niej piękną przygodą. Rezultat? Obserwatorów na jej profilach wciąż przybywa.